- I nie, nie mam nic zakazanego jak to określiłeś. Nie potrzebuję również nosić twych barw, mam własne nadane mi przez Gasparda le Grisa w dniu, w którym stałem się Rycerzem Królestwa. - Bretończyk z dumą wskazał swą tarczę, z herbem swego seniora: niebieską tarczą na której widniała złota uskrzydlona ręką dzierżąca miecz. Sygryd z uśmiechem podszedł do rycerza.
- Kawalerze d'Angers przecież oczywistym dla mnie było, że mówię tylko do członków oddziału, którzy nie są rycerzami i szlachcicami. Nikt szlachcicowi nie będzie odbierał prawa używania broni czy tez zbroi, jaką sobie wybrał. Moja propozycja tyczyła się osób, które mogłyby złamać prawo tak jak panna Aleksandra.
Poczym zaczął chować szarfy do sakwy. - Chyba, że jeszcze komuś potrzebna jest, aby mógł władać bronią, którą sobie upatrzył.
- ręka rycerza zamarła w połowie drogi do sakwy, gdy wypowiadał te słowa.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |