Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2008, 19:35   #482
Ribesium
 
Ribesium's Avatar
 
Reputacja: 1 Ribesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znany
Maureen przyjęła nadejście kapłana wymuszoną obojętnością. Nie miała jeszcze planu rozmowy; zresztą o co miałaby go zapytac? "Przepraszam, czy nie wróciłeś przypadkiem do składania ofiar z ludzi i tańców ze szkieletami przy ognisku?". Proste "Jak się czujesz?" też jej jakoś nie pasowało. Postanowiła więc skupić się na obecnych słowach Anzelma.

Mówiłam przecież, że idę zapolować. Jestem dużą dziewczynką i umiem dbać o siebie, a ktoś musiał wykorzystać okazję; ostatnio polowania nie szły nam najlepiej, tu jest duzo zwierzyny, a magią się przecież nie wyżywimy. - zakończyła uszczypliwie, pijąc do "zabaw" Anzelma i Phaere. Za pomoc dziękuję. Kobiece ręce lepiej nadają się do gotowania. - zakończyła z uśmiechem, nabiła ostatnie płaty mięsa na kij i umieściła nad ogniskiem. Nie chciała, żeby jej słowa brzmiały zbyt ostro. Nie po to w końcu ze sobą rozmawiają, żeby się kłócić. Wytarła ręce o trawę i wskazała w stronę pozostałych członków drużyny. Jak wam poszło z tą kobietą? O ile mogłam wywnioskować z krzyków Fosth'ki, Phaere znów coś kombinowała? Mam nadzieję, że nie zrobiła krzywdy tej kobiecie, bo inaczej zostaniemy uwięzieni tutaj na bóg wie jak długo.
My... tak na prawdę ona, Maureen, mogła stąd odejść w każdej chwili. Tylko kapłan był więźniem tej tęczowej kopuły. Łowczyni spróbowała sobie wyobrazić, jak mógł się czuć. Bała się, że reakcję bariery kapłan odczyta jako potwierdzenie swojej przynależności do "ciemnej strony", a przez to straci siły i motywację do walki z dziedzictwem Nerulla. Maureen nie chciała mieć Anzelma za przeciwnika - zwłaszcza po tym, co zapezentował wczoraj - ale nade wszystko nie chciała mieć w nim wroga w ogóle! Rozpaczliwie szukała słow, które mogły potwierdzić to, że krucha nić porozumienia, jaka zawiązała się między nimi przez te 3 tygodnie nie została zerwana, ale czuła tylko pustkę w głowie.

Może skosztujesz mięsa jako pierwszy? Tamten kawałek już się dopieka. Co prawda przydałoby się poprosić Fosth'kę o jakieś zioła, ale teraz wydaje się zajęta ważniejszymi sprawami. - powiedziała w końcu, wskazując najbliższy płat mięsa - Wszyscy powinniśmy coś zjeść a potem chyba jeszcze raz przedyskutować dalsze działania, skoro nasze odejście stąd stanęło pod znakiem zapytania. Zresztą nadal myślę, że dłuższy odpoczynek dobrze nam zrobi, zwłaszcza gdy jesteśmy już w zasadzie pewni, że będziemy musieli wyciąć sobie drogę. Poza tym powinnam zrobić trochę strzał, choćby prowizorycznych. Nie jestem zbyt dobra w walce wręcz. - paplała, mając nadzieję, że kapłan wyjaśni, co dokładnie wydarzyło się w czasie jej nieobecności.
 

Ostatnio edytowane przez Ribesium : 03-10-2008 o 19:37.
Ribesium jest offline