Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-10-2008, 16:15   #64
Johan Watherman
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
-Maurycy...

Pewny głos przedstawił się spoglądając na Ciebie badawczo. Spojrzenie w którym zawarto zarówno niechęć, pomyślunek nad słowami do pijaka lecz jednocześnie chęć wiedzy kim jesteś, cóż znaczy ta mowa.

-Oj rzesz pan przestać być taki enigmatyczny...

Uśmiechnął się. Zmieszany jakby nie wiedział co czynić więc powiedział to co pierwsze obiło się w jego umyśle. Tak, czułeś to i widziałeś. Podrapał się w tył głowy jakby w pomyślunku, strapienia ducha. Zmierzył wzrokiem Jakuba.
Ten ciągle patrzył się na Ciebie. Te spojrzenie zdawało się zdzierać szatę cielesności i ducha, sięgać głębiej niż sam fakt istnienia i tam dopiero zadawać pytania. Jakby wystraszony ogromem ludzkich emocji, jakby pragnący znowu powrotu na dłonie Morf podszedł. Ból, lekki ból kiedy zwierze wczepiło swe pazury w spodnie próbując się po nich wdrapać. Każdy pazur był odczuwany przez twą skórę kiedy ja kaleczył. Pociekła krew.

-Jeśli pan chce to możemy razem odprowadzić Jakuba do ośrodka.

Wreszcie zebrał słowa. Jakże długo to trwało od kiedy Morf Cię zranił. Dokładnie pięć uderzeń serca. Ta dziwna świadomość ciała, umysłu i duszy. Wyczucie każdej żyły, iskierki strachu czy upadku. Lecz czemu koniec końców sprowadzało się do nikłego, lub jak przy upadku wielkiego, bólu.

-U mnie w sali zwolniło się miejsce. Chyba że masz dom.

Kolejny raz ochrypły głos uderzył o Twe uszy. Zabawne jak ludzie się zmieniają pod wpływem pieniędzy. Lecz zarazem niezbyt myślą. Czy ktoś mający pieniące nie miałby domu? Ta pokrętna człowiecza logika.
Rana na nodze zaczęła szczypać, a komiczne i jednocześnie bolesne wysiłki Twego kota nie traciły na zawziętości.
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Johan Watherman jest offline