Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-10-2008, 19:30   #203
Zaelis
 
Zaelis's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znany
Folken jechał skacowany i wybitnie zmęczony drogą. Alkohol nie dawał mu spokoju, głowa wołała o ratunek, a i ciało mężczyzny było wybitnie wyczerpane. Dziewczyny miały nad nim kilka godzin przewagi, były wypoczęte...ale były kobietami.

Jakby na to nie patrzeć one męczyły się szybciej.

Każda minuta przybliżała go do celu, do zemsty. Snuł w głowie plany tego, co zrobi dwóm "niewiastom" kiedy je dopadnie. Wściekłość to pojęcie zdecydowanie za małe by określić w jakim stanie był Łowca. Zimna furia buzowała w jego żyłach, spojrzenie rzucało gromy na boki, ręce mimowolnie zbliżały się do rękojeści noży. Tak...zemsta która się dokona zdecydowanie będzie należała do słodkich. Bardzo słodkich. Ponoć smakuje ona najlepiej na zimno, jednak Legara zawsze uważał, że najpożywniejsza dla trawionej gorączką wendetty duszy jest szybkie wymierzenie kary. Surowszej, niż przysługiwała za to, co się dokonało.

Nie zamierzał się patyczkować. Zamierzał dorwać te kobiety i sprawić by pożałowały każdej chwili jaką on musiał przecierpieć kiedy je gonił.

Potem chciał zyskać nagrodę. Plan piękny w swej prostocie i zdecydowanie zyskowny.

Ale wpierw zemsta.

***

Jechał na siwej klaczy, kołysząc się na boki, w rytm kroków klaczy. Ujrzał przed sobą wóz, zapewne należący do kupca. Sprawdził czy jego bronie siedzą solidnie w pochwach i podjechał bliżej.
-Hola, panowie! Skąd waszmoście jedziecie? - zawołał do nich i zmusił Śnieżkę do podjechania bliżej wozu.

-A chuj was to...- rzucił jeden z grupy z jakże sympatycznym tonem, ale zaraz mordę zamknęło mu warknięcie najstarszego.
-Zawrzyj dziób- do Folkena powiedział zaś: -Z Asenergu jedziemy.

-Z Asenergu powiadacie. Widać, żeście strudzeni, czyżbyście panie jechali całą noc? Co spowodowało taki pośpiech, waszmościów? - zapytał Legara przejeżdżając ręką po krótko ściętych, czarnych włosach. Brązowe oczy obserwowały uważnie pieniacza, jak również oceniały ich uzbrojenie.

-A czarodziejska kurwa je...- wyrwał się znowu ów sympatyczny, tym razem jednak w dowód uznania jego dyplomacji dostał piąchą pod żebra, albowiem najstarszy z grupy szedł tuż za nim.

-Za dużo kłapiesz ozorem.- Pokręcił głową i przeczesał w lekkim zdenerwowaniu siwiejącą brodę.- Ech, popasaliśmy na postoju, ale przypałętała się jaka czarodziejka. Wóz prawie połamała, tośmy nie ryzykowali strat i zwinęli manatki.

-Czekaj, kurwa...taka czarnowłosa ślicznotka, tak? Była z nią równie atrakcyjna ruda? - rzucił Folken, pieprząc konwenanse. Teraz był wybitnie zaciekawiony. Nessa...

-Ano jakieś rude kurwiszcze.. - urwał erudyta, tym razem powstrzymany przez solidny cios w potylicę przez przywódcę ekipy.

-Jakowa ruda też była... - powiedział starszy i zamyślił się. Odchrząknął i podjął wątek - Daliśmy koniom popasać, przybyły te dwie..prawie nam wóz rozwaliły tośmy nie czekali i zwiali...

-Kiedy to było!? - wtrącił rozgorączkowany Folken. To z pewnością te dwie.

-Zeszłego wieczoru, to chyba kurwa oczywiste? - warknął po raz ostatni opryskliwy osobnik.

-Dokąd pojechały!? - rzucił Folken. Tylko jeden wieczór różnicy! Tak blisko a zarazem tak daleko..

-Prosto jak w mordę kurwa strzelił - rzucił ten sam milusiński co za każdym razem. Jednak Folken nie czekał by zobaczyć co się działo dalej. Spiął konia ostrogami i krzyknąwszy - Dzięki - ruszył galopem w stronę traktu. Nie oszczędzał tym razem klaczy ani siebie. Wolał się przemęczyć, ale pokonać większą trasę. Zatrzymywał się na popas tylko wtedy kiedy było to konieczne i jechał tak szybko jak to możliwe, oczywiście nie zmuszając klaczy by osiągała kres swych wytrzymałości.

***

Bo zemsta zawsze smakuje najlepiej na gorąco. Zaś ta wendetta jaką miał zamiar zaserwować kobietom zdecydowanie była gorąca, pełna uczucia i namiętności. Co nie oznacza, że miała im specjalnie smakować, to on miał się nią delektować. I to już nie długo.
 

Ostatnio edytowane przez Zaelis : 06-10-2008 o 19:39. Powód: Kilka błędów
Zaelis jest offline