Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-10-2008, 21:22   #11
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Nie da się ukryć, że jego podopieczny wyglądał na kawał skąpiradła. Skoro był w podróży służbowej, a wszystkie znaki na niebie i ziemi, z zachowaniem pana Portera włącznie, na to wskazywały, zatem wszystkie jego wydatki z pewnością były pokrywane. A urzędnik zachowywał się tak, jakby musiał za wszystko płacić z własnej kieszeni. Co było równie dziwne, jak denerwujące.

Miejsce przy kominku było całkiem przyjemne. Ciepło bijące od ognia sprawiało, że zapominało się, przynajmniej odrobinę, o niepogodzie na zewnątrz. Człowieka zaczynało ogarniać błogie lenistwo. No, chyba że miał kogoś, na kogo trzeba było zwracać baczną uwagę, skoro właśnie za to otrzymywało się zapłatę w brzęczącej monecie.

Podjęta przez Portera próba nawiązania dialogu z grzejącym się przy kominku jegomoście zakończyła się niepowodzeniem. Nic dziwnego zresztą. Carlos nie wyobrażał sobie, by urzędnik, oszczędzający na każdym groszu, zechciał postawić kielicha czy też kufel jakiemuś nieznajomemu. Nawet gdyby słowa tamtego były prawdą...

Monotonię siedzenia w zacisznej co prawda, ale dość nudnej gospodzie przerwała jakaś dziewczyneczka, krzycząc coś o koniu bez jeźdźca.
Carlos spojrzał bez słowa na Portera. Normalnie już byłby za drzwiami i szukałby nieboraka, któremu najwyraźniej coś się musiało stać, ale w tym wypadku był kontraktem przywiązany do urzędnika i po prostu nie mógł, bez jego pozwolenie. biegać gdziekolwiek dla zaspokojenia własnej ciekawości oraz chęci pomocy bliźniemu.

Zanim jednak Porter raczył cokolwiek powiedzieć, na poszukiwania wyruszyły dwie osoby, z których co najmniej jedna była magiem, a potem, zaraz za nimi, wysunął się z izby jegomość, z którym Porter poprzednio nawiązywał stosunki towarzyskie.

- Może jednak sprawdzę - zaproponował Carlos - co się tam dzieje? Może ktoś potrzebuje pomocy? A warto wiedzieć, co i dlaczego może tu zagrażać podróżnym.
 
Kerm jest offline