Nathaniel
W pierwszej chwili Nathaniel odruchowo odsunął się. Miał najgorsze przeczucia, że To znowu się zaczęło, w dodatku na oczach ludzi. Zamknął oczy i stał w bezruchu, z opuszczoną głową. Po chwili słysząc głosy przyjaciół, powoli otworzył je i spośród sterty ubrań wyłowił sylwetkę kobiety. Drugą rzeczą, która rzuciła mu się w oczy, był świeża plama krwi. Również uklęknął przy niej, lecz nie mógł znieść widoku ciężko rannej dziewczyny. Wziął ją za rękę, i ze spuszczoną głową, jakby nie mogąc, lub nie chcąc na to patrzeć, zaczął coś szeptać.
-Nie chcę ....nie umrzesz...nie możesz...tyle śmierci wokół...dosyć...-jego słowa były ciche i niewyraźne. Po policzku zaczęły mu spływać malutkie krople łez. |