Wątek: Serce Nocy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-10-2008, 20:12   #112
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Sposób wydostania się z pokładu wymyślony przez Valara okazał się całkiem skuteczny. Zjazd po linie nie okazał się łatwiejszy niż początkowo przypuszczał i już po chwili znajdował się w lodowatej wodzie. W pierwszej chwili przyjemnie orzeźwiła i pobudziła organizm do działania, jednak dłuższe w niej przebywanie mogło skończyć się tragicznie. Uchwycił się beczki i ruszył do przodu. Mokre ubrania ciągnęły go w stronę dna, krępując jednocześnie ruchy. Sytuację znacznie poprawiał jego wzrost, a konkretniej długość nóg, dzięki czemu pomimo utrudnień w poruszaniu nimi płynął dość szybko. Po przepłynięciu odległości równiej w przybliżeniu połowie kilometra skierował się w stronę brzegu, by tam spotkać się z pozostałą dwójką. Wyszedł z wody i po chwili namysłu wyciągnął z niej także beczkę, którą następnie przewrócił tworząc z niej względnie wygodne siedzisko.

Oczekując na Reyala wyciągał z przepastnych kieszeni swojego ubrania kolejne przedmioty. Najpierw była to talia kart, którą z szacunkiem osuszył. Co prawda wilgoć nie powinna im zaszkodzić, jednak jak to mawiali ludzie ,,lepiej na zimne dmuchać". Czterolistne kończynki zwinęły się od zimna, więc Blacker rozgrzewał je dłońmi dopóki nie odzyskały orginalnego wyglądu. Później przyszła kolej na statuetkę czarnego kota, która już po chwili przeobraziła się z powrotem w Einejoru. Zadowolony kot zajął miejsce na jego kolanach, wymieniając się wzajemnym ciepłem. Woda nie zaszkodziła podkowom, zajęczym łapkom, karpim łuskom ani pieniądzom. Niestety, gliniany kubek niestety nie był odporny na działanie wody. Przy najbliższej okazji będzie musiał sobie sprawić nowy

Po chwili Reyal również przybył na miejsce, tłumacząc się problemami na statku. W niczym już nie przypominał tej ruiny człowieka błagającej o śmierć, jaką zastali wtedy w ładowni. Całą trójką ruszyli w stronę odległego szczytu górskiego. Gdy dotarli na miejsce okazało się, że pod górą znajduje się krasnoludzkie miasto. Nie przepadał za krasnoludami z racji ich wzrostu, a sądząc po ich minach i zachowaniu oni również nie pokochali go od pierwszego wejrzenia. Cóż, czasem trzeba robić dobrą minę do złej gry, zwłaszcza gdy mogą się na coś przydać. Ta myśl sprawiła, że wyraz twarzy jego maski wydawał się jeszcze bardziej zadowolony niż po udanej ucieczce ze statku. Wyobraził sobie krasnoludy, grające w kości... Tutaj na pewno będzie mógł zdobyć nowy kubek! Gdy krasnolud zapytał ich w jakim celu tu przybywają Blacker szepnął do siebie ,,Derec eris felix multos numerabis amicos" i kucnął (by choć trochę zmniejszyć różnicę wzrostu)

- Witaj, przyjacielu. Choć przybyłem tutaj tylko za sprawą moich towarzyszy, to słyszałem o waszym kunszcie. Czy mógłbyś mi powiedzieć, gdzie mogę kupić kubek do gry w kości? Często grywam, ale mój uległ zniszczeniu

-
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline