Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-10-2008, 00:53   #159
Malekith
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Nico Castelano

Filozoficzno intelektualny bełkot Moorhous'a niezbyt podobał się Nico. Nie zwykł wikłać się w gierki słowne ani w tego typu konwersacje. Nigdy nie czuł się w tym zbyt dobrze. Miał wrażenie, że Moorhous chce mu rzucić swego rodzaju wyzwanie lub po prostu próbuje zgrywać Bóg wie kogo.

Jennifer nie sprawiała wrażenia zbyt skorej do rozmowy. Być może już dość nagadała się z Wiliamem i miała go dosyć. Jeśli również z nią wdawał się w podobne rozmówki, to może po prostu wolała się już nie odzywać, aby nie prowokować go do dalszej rozmowy.

- Cóż, panie Moorhous - mruknał Nico - Również uczucia wymagają tego, aby je jakoś nazwać - zimne spojrzenie jego oczu wbiło się w oczy mężczyzny - Nie zawsze również należy traktować wszystko, co się słyszy, zbyt dosłownie.

Postanowił nie drążyć dalej tematu. Stwierdził, że może da to facetowi do myślenia. Lub nie...

- Jestem pod wrażeniem - powiedział Moorhous - muzyki i towarzystwa.

Nico odniósł wrażenie, że słowa Wiliama nie były zbyt szczere. Mógł się jednak mylić. Zresztą można je było interpretować na kilka sposobów.

Gdy wspomniał o Callu, Nico posłał mu badawcze spojrzenie. Rzeczywiście, to Call ich tu zaprosił i zapewne nie było to tajemnicą w zakonie. Call obawiał się, że ktoś mógłby się dowiedzieć, że planuje odejść. Nie było żadnej pewności, że Moorhous mówił prawdę. W tej chwili jednak nie mieli innego wyjścia. Zgrywanie idioty i udawanie, że nie wiedzą o czym mówi, było bezcelowe. Być może podczas rozmowy z Jennifer na osobności ona już się zdradziła, że go znają. Nie był tego pewien, ale najbezpieczniej i najrozsądniej jego zdaniem było brnąć w to, w co próbował ich wciągnąć ten facet. Postanowił jednak być czujny.

- Rzeczywiście, cały czas zastanawiałem się, gdzie się podziewa Edward - powiedział bez ogródek - Chcieliśmy mu osobiście podziękować. Niecodziennie ma się możliwość przebywania w tak znamienitym towarzystwie - uśmiechnął się półgębkiem, wciąż uważnie lustrując Wiliama, jego twarz, spojrzenie...
 
__________________
Są dwa rodzaje ludzi: ci, co robią backupy i ci, co będą je robić...
Malekith jest offline