Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-10-2008, 13:39   #522
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
"Idiota... idiota... Otaczają mnie sami idioci!!!"

Pionowymi źrenicami Serafin obserwowała sytuację. Dobywszy długiego sztyletu, gotowa do starcia, próbowała wymyślić jakiś plan, strategię... cokolwiek, co ocaliłoby ich samych oraz te sterowane przez naturę istoty. Nawet widząc ich drapieżność, nie potrafiła ich znienawidzić. Czy jednak było to usprawiedliwieniem dla rozszarpywanego żywcem Hektora? W całym zamieszaniu kobieta nawet nie zwróciła uwagi na sprytnego staruszka, który postanowił schować się dziarsko za jej plecami... Zbytnio zajęta była rozmową.

„- SERAFIN, MUSISZ OCALIĆ TEGO KAPŁANA.
- Zwariowałeś? Przecież sam się rzucił do ataku i to bez rozkazu...
- JEŚLI MU NIE POMOŻESZ, UMRZE.
- Bo zasłużył. Sam przecież zaatakował tego ich przystojniaka, więc niech zdycha.
- NIE, DZIECKO. ŻYCIE TO ŻYCIE. KAŻDE ŻYCIE MA TAKĄ SAMĄ WARTOŚĆ. NIE TOBIE WIĘC ROZSĄDZAĆ O WINIE.
- Kurwa, ale...
- JEŚLI POZWOLISZ ODEBRAĆ MU ISKRĘ, NIGDY NIE ODPOKUTUJE SWYCH WIN. ZAPAMIĘTAJ, ŻYCIE JEST NAJWYŻSZĄ WARTOŚCIĄ.”


Z zachwytem niemal stojący obok Wyszemir zobaczył, jak tatuaż na ciele białowłosej ożywa i zaczyna leniwie falować na wzór oceanu. Symbole wpełzały powoli na drugą połowę ciała, wyraźnie starając się ogarnąć jak największą jego część.

- NIE ZBLIŻAJCIE SIĘ. – rzekła Serafin potężnym, męskim głosem do towarzyszy, a ci najbliżej stojący poczuli na skórze znajome szczypanie towarzyszące zwykle bliskiej burzy – niewielkie wyładowania elektryczne.

Kobieta dumnie uczyniła krok naprzód, jednakże zdając sobie sprawę z tego, że zaraz niewiele zostanie z kapłana, błyskawicznie, w mgnieniu oka niemal przyskoczyła do grupy górskich diabłów, zatrzymując się kilka metrów przed nimi. Jeden z potworków zawył donośnie na tę sztuczkę i rzucił się w stronę przybyłej.

- Auuuuu! – stworzenie zawyło donośnie, kiedy ledwo dotknąwszy Serafin, poraziła go niewielka błyskawica, której źródłem było... ciało białowłosej.

- STÓJCIE!!! – zagrzmiał jej potężny głos chcąc powstrzymać kolejnych chętnych do starcia.

- TO, CO ZROBIŁ TEN CZŁEK JEST NIEWYBACZALNE. – te słowa miały ogromne natężenie, jako że ich brzmienie dochodziło nie tylko do serca, ale i do umysłu, odzywając się echem w głowach zgromadzonych – PONIÓSŁ ZASŁUŻONĄ KARĘ, NIE TRZEBA GO ZABIJAĆ. STARCZY, ŻE DO KOŃCA SWYCH DNI ŻYĆ BĘDZIE W HAŃBIE. ODDAJCIE GO NAM I POZWÓLCIE PRZEJŚĆ, GÓRSCY STRAŻNICY, A BĘDZIEMY WASZYMI DŁUŻNIKAMI... POMOŻEMY WAM W POTRZEBIE, JEŚLI TERAZ WY POMOŻECIE NAM TERAZ. CZY PRZYSTAJESZ NA TO, WODZU?

Roziskrzonymi od mocy oczyma kobieta spojrzała ze spokojem na wielkie stworzenie, które pierwsze zostało zaatakowane przez fanatycznego kapłana. W jej wzroku nie było jednak ani krzty obrzydzenia, mimo że smród towarzyszący tym istotom przewyższał każdą, nawet najświeższą gnojowicę. W złotych oczach był teraz tylko spokój... spokój i pradawna wiedza.
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 08-10-2008 o 13:55.
Mira jest offline