Niziołek nie mógł patrzeć na wydarzenia dziejące się jego towarzyszom. Dalej stał w dosyć bezpiecznym miejscu, nie widział zagrożenia ze strony szczuroludzi. Jednak krzywdę wyrządzaną kompanom można było odczuwać jako swoistą, bolało tak samo.
Milo, już trochę podłamany wiarą w ostateczne zwycięstwo, położył kolejny kamień na skórzanym miejscu. Mocno chwycił dwie końcówki rzemyka i począł rozkręcać procę.
[Rzut w Kostnicy: 66]
Kolejne pudło! Rozkojarzony hobbit nie miał dobrego dnia. Tym razem spocone dłonie uniemożliwiły oddanie celnego strzału. Proca wyślizgnęła się z rąk i pocisk poleciał w głuchą dal ponad głowami szczurów.
-Niech to szlag..