Anzlem powoli opisał Maureen stan kobiety. Potwierdził, co też łowczyni sama mogła zauważyć, że jest ona wciąż nieprzytomna. O wiele cenniejsza wydawała się natomiast wzmianka o widzeniach Phaere i prawdopodobnej tożsamości nieznajomej kapłanki. -Jeśli Phaere ma racje-chciał wymienić z przyjaciółką spostrzeżenia i wątpliwości-możemy przybliżyć się do rozwiązania zagadki naszego przybycia tutaj. Jeśli ma rację i powiedziała nam całą prawdę.-zamilkł, jeszcze raz rozważając słowa drowki.
Cisza przedłużała się. W milczeniu kapłan oderwał kawał mięsa z wskazanego płatu. Żuł powoli, jeszcze raz zachwalając złapaną zwierzynę. W końcu widząc na sobie wzrok Maureen wiedział, że nie ucieknie od niewygodnego pytania. -Staraliśmy się wszyscy delikatnie ją obudzić-stwierdził, starając się nie wspominać o sposobach jakich próbowali, lecz wcześniejsze krzyki Fosth'ki musiały pobudzić wyobraźnię łowczyni-Jak Ci wspomniałem dziewczyna dalej jest nieprzytomna, lecz jej stan się nie pogorszył. Gdy Phaere ściągnęła bandaże, dopasowała do niej postać z swojej wizji. Przynajmniej teraz coś możemy powiedzieć o naszej nieznajomej.-dodał usprawiedliwiająco.
Poczuł ciepło rozchodzące się od żołądka. Ostatnio rzadko mieli okazję jeść mięso. "Możemy zatrzymać się na chwilę, nabrać sił. Jak tylko dziewczyna odzyska przytomność ruszymy w drogę."-próbował usprawiedliwić się w myślach, zapomnieć, że decyzja o pozostaniu została już dawno podjęta bez ich udziału. -Jak zawsze masz racje-zgodził się z propozycją łowczyni-Zostańmy tu póki to konieczne dla zdrowia tej dziewczyny. |