Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-10-2008, 23:44   #95
shadowdancer
 
Reputacja: 1 shadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumny
Kapłan biegł. Potem zaczął się skradać, ale niedługo przestał. Zaczął obserwować walkę, najpierw słowną, potem normalną, Dreaka i Magnusa. Później Dreak walczył z jakimś Dino. Kapłan nie zapomniał o Nervi, która mogła pomóc, ale zaczęli odprawiać nad nią jakieś rytuały.

Potem Dreak pokonał Dino, ale Sevolla skierował strumień mroku oplatający Nervi na Deaka. Ten zaczął się zmieniać, na pancerzu pojawił się symbol Sevolli. W oczach widać było dzikie spojrzenie, już nie assassina, a szalonego mordercy.

Miał nadzieję, że o nim zapomnieli. Shadow z Belehezim rzucili się, by bić Sevollę. Kapłan szybko zbiegł do nich, by im pomóc. Teraz Dreak walczył przeciwko nim. W biegu, kilka metrów przed Belehezim i Shadowem Kapłan wyciągnął miecz z pochwy.

Postanowił zaatakować i zniszczyć tych ludzi, choćby to miała być ostatnia rzecz jaką zrobi w życiu.

Ale tego nie chciał.

Zanim zaczął ciąć mieczem, wyciągnął wszystkie sztylety, jakie miał przy sobie i zaczął rzucać we wrogów, po czym skoczył do walczących i jął dzielnie wspomogać Beleheziego i Shadowa w dziele zniszczenia...
 
shadowdancer jest offline