Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2008, 15:06   #33
MigdaelETher
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
Co do przemyśleń, tą sprawę też chciałam poruszyć po poście Wernachien, ale skoro nalegacie, w takim razie omówimy wszystkie sprawy, bo one się niestety zazębiają.

ODGÓRNE WYTYCZNE:

Dialogi piszemy:

- Nie lubię niesubordynacji i wszczynania awantur - powiedziała Magdalena, klepiąc w klawisze komputera.

Przemyślenia :

Pewne osoby znacząco nadużyły mojego zaufania i cierpliwości - pomyślała wertując podręcznik do Mrocznych Wieków.

Ponad to gracze są zobowiązani do napisania na końcu postu, jako ukryta wiadomość : [] w nawiasie ukryj=MigdaelEther ...tekst... [] w nawiasie /ukryj

Wyniki rzutów zostaną rozesłane zainteresowanym na PW w formie opisowej np. owo już słynne Zastraszenie :

W rzutach wyszło 9 sukcesów ( tak 9! ) na PW zostaną rozesłane następujące wiadomości:

Zastraszający : Twoje działania odniosły nadspodziewanie dobry efekt.

Zastraszony : Jesteś przerażony, strach Cię paraliżuje, masz problemy z jasnym myśleniem i działaniem.

Co prawda spowolni to rozgrywkę, ale unikniemy niedomówień. Swoją droga myślałam, że interpretacja wyniku rzutów, nie będzie dla osób znających system problematyczna.

A teraz pora na kilka gorzkich słów.

Zacznijmy od konfliktowej sytuacji.

Gracz A - Tzimisci, syn władcy domeny ( nie bo tak mu się umyśliło, tylko dlatego, że wydał punkty wolne na Status, Pokolenie i Wpływy )

Gracz B - Ravnos, przebudzony jakiś miesiąc temu z 500 letargu, sam w obcej domenie.

Tu odwołuję się do Waszej wiedzy na temat klanów i ich wzajemnych relacji.

Gracz A dostaje polecenie od MG, powiązania gracza B z fabułą, ponieważ gracz B podał w historii postaci, że jacyś ludzie przebudzili go i wiozą rzekomo na spotkanie z ojcem, co jak zaznaczył wcale nie jest do końca pewne. Została uknuta intryga. Pan zamku dostał od pewnego wiekowego Tzimisci manuskrypt, zawierający opisy bardzo interesujących Petra praktyk. Jednak jest on zapisany jakimś dziwnym starożytnym językiem. Z racji pochodzenia ofiarodawcy powzięto przypuszczenia, że pismo to, to sanskryt, więc zaczęły się mozolne poszukiwania tłumacza. Do Petra dotarła pogłoska, że w krypcie w Grecji śpi pogrążona w letargu Ravnoska indyjskiego pochodzenia, więc podstępem sprowadził ją do Strachova. W tym miejscu wkracza gracz A, książę, który miał pecha przynieść ojcu ostatnio kilka złych wieści ( odsyłam choćby do opowiadania wstępnego ), więc tym bardziej musi się wykazać. Na początku został mi przedstawiony zarys pomysłu jak przetestować Ravnosa. Postać gracza A udała się do karczmy ze spreparowanym pergaminem, część stanowiło przekopiowane z manuskryptu pismo a część zwykłe imitujące starożytne znaki bazgroły. Nastąpiła pierwsza wymiana postów między graczami A i B. Doszło do konfliktu na tle interpretacji działania dyscyplin, oraz zawartości KP graczy.

Ja podobnie jak gracz A uważam, że dominacja działa w ten sposób:

Odczuwasz ogromny przymus ( tym większy im więcej dominujący ma sukcesów ) wykonania polecenie - jeśli nie możesz go spełnić, bo nie potrafisz, następuje chwila konsternacji i dominacja przestaje działać.

Po napisaniu posta przez gracza B nastąpiła konsternacja...zarówno MG jak i gracza A który usłyszał stanowczą odmową pomocy. Poprosił o wyjaśnienia MG, ponieważ domagał się jasnego określenia czy gracz B może przeczytać pismo, jeśli nie gracz A byłby przecież w stanie, po użyciu dominacji i zastraszenia dostrzec choćby moment zawahania ( bo deklarował użycie empatii ), natomiast z posta gracza B nic takiego nie wynikało. MG jeszcze raz przejrzał KP gracza B i tak jak sądził nie znalazł tam ani jednej kropki wykształcenia, za to historia zwierała wzmiankę o tym, że ojciec uczył małą hinduska dziewczynkę. MG poprosił aby gracze porozmawiali i się dogadali...ponieważ nie przyniosło to efektu MG rozmawiała z graczem B.

MG powiedziała, że gracz B nie umie czytać bo nie ma wykształcenia ( inni gracze aby posiadać te umiejętności musieli wydać punkty, więc byłoby to nie w porządku względem innych ). Co do tłumaczeń, że ojciec ją uczył, tu MG ma odmienne podejście do statusu kobiety w społeczeństwie hinduskim, co powiedziała graczowi B, w historii postaci gracz B napisał również, że jego postać opuściła Indie w wieku lat 9, wychowywała się w zupełnie innej kulturze... a potem zapadła w toropr na 500 lat, więc nie widzę takiej możliwości. Abstrahując od tego, że gdyby gracz B miał coś przeczytać to przecież dostał by od MG takowy tekst, choćby jednego słowa na PW, żeby nie wymyślać idiotyzmów jak choćby patyk czy moneta. Co ciekawe potem gracz B zaczął tłumaczyć już bardziej w klimacie jako bogowie, światło, dzban...cóż dziwnym trafem po przeczytaniu posta gracza A w którym ten nadmienił, że jest to święte pismo. MG sadziła, że w trakcie rozmowy na gg ustaliła z graczem B, że w danym momencie postać korzysta z aktorstwa. Cóż kolejny post gracza B dalej sugerował, że umie on czytać i tu te dziwaczne monety i patyki. MG musiała do gracza B pisać PW upewniając się czy nadal korzysta on z aktorstwa, bo gracz B nie był uprzejmy ani umieścić takiej adnotacji na dole posta jak gracz A czy posłać jej na PW, choć sam dostał PW z wynikami rzutów na dominację i zastraszanie ( to słynne 9 ). Tu rozumiem zdenerwowanie gracza A, że spodziewał się innej reakcji gracza B, który powinien być przerażony. Jest to jednak moja wina, teraz będę pisać zamiast wyników co dokładnie się dzieje, co dan postać czuje. Pomimo tych drobnych niedogodności gracz A nadal realizował swój plan sprawdzenia prawdomówności Ravnosa. Doszło do scysji w komentarzach, w którą ochoczo włączyli się inni gracze nie znając sprawy. Gracz A pociągnął fabułę na prośbę gracza B, ale nadal było źle. Dlatego poprosiłam gracza B aby napisał posta bez jakichkolwiek nacisków czy sugestii. Nie muszę mówić, że od tego zależy dalsza rola, egzystencja Saraj w domenie bezwzględnego, dumnego Tzimisci, a teraz czekam.

Co do przemyśleń, nie rozumiem po co o nich dyskutujecie, skoro część deklaruje, że wszystko będą ustalać z MG. Przecież przemyślenia to ujawnianie swoich planów, uczuć innym graczom!? Gdyby w postach Wernchien takie były, myślę, że nie było by problemu, bo zarówno MG jak i gracz wiedział by na czym stoją. To jest PBF tu, przynajmniej u mnie przemyślenia są wymagane, uważam Was za ludzi dojrzałych, którzy są w stanie odróżnić wiedzę postaci od gracza. Bez przemyśleń postaci nie ma, są suche deklaracje akcji i tyle. Nie możemy poznać jej charakteru, nic o niej powiedzieć. Tak dla przykładu odsyłam do sesji Kongo, prosty dialog między postacią Merilla i moją. W jego poście z jego przemyśleniami w moim z moimi. Ten sam dialog i zupełnie inna sytuacja, interpretacja. Z jednej strony Wernachien ma pretensje, że jak macie być drużyną, jak sobie gracze robią w poprzek, a z drugiej chce przed resztą wszystko ukrywać?! Kobieto grasz Ravnosem, to oczywiste, że wszyscy z zasady będą Cię podejrzewać, nie zaufają Ci i będą gardzić Twoją postacią, bo to klan oszustów i złodziei, taka renoma! Już nie wspomnę, że na zamku dojdzie do spotkania Gangrela z Ravnosem, więc to dopiero będzie! Nie zamierzam z Was robić drużyny, macie odgrywać swoje postacie, patrzcie tylko na otaczający Was świat i realia nim rządzące. Jeśli po wyjściu z zamku ktoś wbije Krzywonosi sztylet w plecy, proszę bardzo, jeśli ktoś urwie głowę Saraj też...byleby to było zgodne z założeniami Waszych postaci i świata. Przecież gramy w Wampira! To by było na tyle. czy są jeszcze jakieś niejasności? Teraz czekamy na bardzo ważny post Wernachien.
 
__________________
Zagrypiona...dogorywająca:(

Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 10-10-2008 o 15:22.
MigdaelETher jest offline