Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2008, 15:31   #286
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Dziwny pech wisiał w powietrzu, choć Abrahim podejrzewał raczej celową magię, która miała powstrzymać uciekinierów. Nie było jednak co się nad tym zastanawiać, trzeba było szybko uciekać. Arab wpadł w lekką panikę, gdy jego dłonie sunące po drzwiach nie napotykały żadnego otworu, klamki czy uchwytu. Uspokoił się jednak wiedząc, że przynajmniej nie jest już sam.

- Spróbuje zbadać sadzawkę, może nią zdołamy się stąd wydostać.


Arab dobrze wiedział, że taka sadzawka musiała być nawadniana, wątpił by robiła to ta leśna zjawa, nie widział też żadnego sługi. Sadzawka więc albo magicznie sama napełniała się woda…albo była tylko częścią większej wody – w takim wypadku można było spróbować przepłynąć pod domostwem.

Gdyby jednak sadzawka nie pozwalała na ucieczkę wówczas pozostawało użycie brutalnej siły – Abraham wątpił by stół użyty jako taran rozwalił drzwi, jednak gdyby nie było innych pomysłów należałoby spróbować i ten.
„Choć może…” nim wypróbował sadzawkę lub brutalne rozwalanie drzwi spróbował innego zabiegu.

- Ormazdzie , Ty który czuwasz nad wszystkimi i widzisz wszystko, spójrz na swego sługę próbującego wydostać się z domu pułapki, z domu niewoli.

Chwilę później dotknął symbolem bóstwa – złotym półksiężycem drzwi, licząc, że jeśli magia przeszkadza im wyjść, to może siły wyższe przeszkodzą magii.
 
Eliasz jest offline