Mike
Gdy padły strzały, od razu chwycił za broń. Złoty Desert Eagle doskonale leżał w dłoni. Widac było, że to broń najwyższej klasy. Mike szybko jednak powrócił do rzeczywistości. Okrzyki z obozu uspokoiły go, znaczyły, że sprawca raczej już ucieka niż szykuje się do kolejnego strzału. Dopiero teraz spostrzegł bezwładne ciało Messera. Nie wzruszyło go to zbytni. Ot kolejny, który szybko odszedł jeden z wielu na tym cholernym świecie. -Dobra gazu bo nas tu jeszcze powystrzelają jak kaczki, świetna ochrona nie ma co.-dodał po chwili. |