Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2008, 16:02   #18
Blady
 
Blady's Avatar
 
Reputacja: 1 Blady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemu
[MEDIA]http://pl.youtube.com/watch?v=9lIdymq0DZc[/MEDIA]

Scott rozluźniony na swoim ulubionym fotelu z już przetartej czerwonej skóry w swoim mustangu jechał przez nudną pustynie wznosząc za sobą tumany kurzu. Co chwilę patrzył w lusterku na ledwo widocznych towarzyszy jadących konno. Rozmyślał cały czas co oni widzą w tych swoich zwierzętach. "Może i wydaję troszkę więcej na benzynę niż oni na paszę ale za to jest mi wygodnie. No i wodę mam gdzie trzymać." I nagle stało się. Trafiła kosa na kamień. Z pod maski buchnął biały dym zasłaniając Scottowi całkowicie widok. Cowboy momentalnie wcisnął pedał hamulca. "No to kur... ładnie." Powoli sięgnął po swój kapelusz leżący teraz już na podłodze przed siedzeniem pasażera. Z nerwami wysiadając trzasnął drzwiami samochodu. Otworzył maskę lecz biały dym tak mocna buchnął mu w twarz że przez chwilę łapał oddech. Spostrzegł że obok auta zatrzymał się burmistrz na swej klaczy. Zaczął szukać wzrokiem drugiego konia jadącego dotychczas za autem lecz po sam horyzont go nie było.

- A gdzie Tom panie Prescott? Pilny telefon od żony? - zagadał Scott
- Wysłałem go po większe zapasy do miasta.
- Miejmy nadzieję że nie przepije pańskich pieniędzy. - rzucił Scott podchodząc do otwartej maski swojego Forda.
Scott spokojnie stanął przed samochodem, oparł się o ramę i wpatrując się w silnik próbował wywnioskować co się właściwie w nim zepsuło. Nie trwało to zbyt długo. Prawie od razu zobaczył że wentylator mający za zadanie chłodzić silnik powietrzem, znajdujący się za grillem jest tak zapchany piachem że nie może się w ogóle ruszać. Na szczęście skończyło się tylko na zagotowaniu wody w chłodnicy. Scott poczuł ogromną ulgę. Mogło być znacznie gorzej. Taka sytuacja zdarzyła mu się już kiedyś dlatego wiedział jak należy postępować. Wyjął z bagażnika swoją stara koszulę i zaczął ścierać nią piach z wentylatora. Nagle za sobą usłyszał jakiś hałas. Odwrócił się i zobaczył że burmistrz i jakiś inny nieznajomy mu dotąd cowboy mierzą do indiańca. Scott dobrze wiedział że podczas przeprawy przez pustynię nie ma takiej opcji żeby nie spotkać tego ścierwa. No ale czemu właśnie wtedy gdy zepsuł mu się samochód?

- Związać go i obezwładnić, a jak będzie chciał się bronić to strzelać. Panie Scott...
Usłyszał głośno wymówione swoje imię i dopiero wtedy zrozumiał że Burmistrz czeka na niego. Wyjął szybko z kabury swojego Colta i zaczął podobnie jak Burmistrz mierzyć w czerwonoskórego czekając na jego chociażby niewielki ruch.[MEDIA][/MEDIA]
 
__________________
What do you see in the dark, when the Demons come for you?

Ostatnio edytowane przez Blady : 11-10-2008 o 16:10.
Blady jest offline