Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2008, 16:43   #62
Vincent
 
Vincent's Avatar
 
Reputacja: 1 Vincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodze
Gdy anielice złączyły swe usta w pocałunku, Chris westchnął ciężko. Nie tylko dlatego, że widok zapierał dech w piersiach, ale też przez rzeczy, które się wydarzyły w przeciągu paru ostatnich minut. Słowa Gołębicy, mówiącej o wolnej woli i podejmowaniu decyzji, a także wrzaski Arletty nadal dźwięczały mu w głowie. „Węzeł? Chodzi o węzeł? Mogę ‘usiąść’ na tym węźle, albo nie. Na dobrą sprawę wszystko mi jedno. Chodziło ci o węzeł?” – zapytał w myślach Gołębicę, choć wiedział, że ta nie zejdzie na ziemię, żeby mu wyjaśnić to, co powiedziała… jednak to pytanie, rzucone w głąb siebie, pomogło mu to w podjęciu decyzji. Jak na zawołanie, w drzwiach wejściowych pojawił się Kamil. „Adrianna będzie musiała poczekać jeszcze troche. Oby tylko nie zauważyła, że w tym czasie gadam ze znajomym...”. Chris podszedł do niego.

- Cześć Kamil... Właśnie ciebie szukałem. - powiedział czekając, aż jego mentor zdejmie płaszcz. Wtedy rozpoznał Jolantę Jawornicką, która mu towarzyszyła - O, cześć Jolu, miło cię widzieć. - przywitał ją z uśmiechem i chwilę się zawahał. "Jolka... Ona też ma wziąć w tym udział... Ta miła, sympatyczna i cholernie bystra dziewczyna... No to jednak mam jakiś argument za tym, żeby przyjąć tę funkcję... " - pomyślał, ale po chwili zganił sam siebie: "Nie... to raczej nie jest dobry argument. A nawet, jeśli jest dobry, to na pewno nie wystarczający... Arletta chce tego... albo nawet - potrzebuje tego znacznie bardziej. W dodatku czeka na mnie Adrianna...", po czym znów podjął rozmowę z Kamilem.
- Kamil… słuchaj... Słyszałem, że chcesz mnie posadzić na jakimś nowym węźle, czy coś… Myślę, że się nie nadaję. Nie znam się na tym. W dodatku mi nie rzutuje jakoś czy będę w tym… projekcie, czy nie. Wybierz kogoś innego, na bank znasz ludzi, którym bardziej zależy, żeby w tym uczestniczyć, niż mi… Może posadź Arlettę? Myślę, że bardzo by tego chciała...
 

Ostatnio edytowane przez Vincent : 11-10-2008 o 17:57.
Vincent jest offline