Kiedy zbliżyli się przed oblicze wiekowego dowódcy Imperialnej Floty Inkwizytor skinął głową admirałowi i bez słowa wsiadł do kapsuły desantowej. Na słowa kapitana Marines o świętości odwrócił się od niego i uśmiechnął. - O ale za takie słowa jakiś mój nadpobudliwy brat mógłby na twój zakon próbować nałożyć Excomunicate Traitoris. Nie wątpię też że czytałeś o Inkwizycji ale wątpię żebyś mógł się pochwalić DUŻĄ wiedzą na jej temat gdyż większość dzieł na ten temat otrzymała karmazynowy kod dostępu. Czyli są lekturą tylko dla Inkwizytorów.
A mnie nie ciężko nastraszyć. Owszem wiem że nie dorównam wam - Astartes bo jednak jestem zwykłym człowiekiem i nie usunięto ze mnie chemicznie możliwości odczuwania strachu ale jednak przychodzi nam mierzyć się z taką samą grozą. Z tym że ja walczę z mniejszą ilością tej grozy.
Czy w tej misji chodzi o coś więcej niż walkę z mutantami? To oczywiste. Gdyby chodziło o mutanty to wysłano by Gwardię, przecież Siedemnasty Regiment Utherjańskich Kawalerzystów jest tuż pod ręką, ostatnio stacjonowali w układzie Signum a to tylko tydzień podróży pod Osnową stąd. No i skoro czytasz sporo to wiesz że Inkwizytorzy nigdy nie chodzą na pola bitwy bez jakiegoś konkretnego i wyraźnego celu. |