Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-10-2008, 09:33   #65
Efcia
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
Dagmara O'Sullivan, Marek Różogórski, Stanisław Rocki, Paweł Rodecki

Dom Rodeckiego, gdzieś pomiędzy Brzezinką Średzką a Mrozowem, 1 lipca

Słoneczny blask wlał się do domu Rodeckiego przez przybrudzone szyby.



Różanopalca Eos pogładziła twarze śpiących. Delikatnie, subtelnie, zmysłowo...



Jak matka, która chce utulić swoje pisklę. Jak kochanka w miłosnym uniesieniu.

Pierwszy z objęć młodszego brata śmierci wyzwolił się Marek. A właściwie wyzwoliła go fizjologia ludzka. Pełny pęcherz nie sprzyja miłym snom o szybkich samochodach i kobiecych krągłościach. Półprzytomnie młody eteryta podążył tam, gdzie nawet król piechotą chadza. Niestety, ku jego zdziwieniu, drzwi były zamknięte, a ze środka dochodziło gromkie chrapanie. Drogi Watsonie, nie czas teraz, by roztrząsać tę zagadkę. Marek już przytomniej udał się więc staropolskim zwyczajem na dwór.

Słowik dawał właśnie koncert, siedząc na kalinie.



Tuż pod nim objuczona kroplami rosy, niczym perłami, wisiała pajęczyna. Ramiona Ra połyskiwały w kropelkach wody zawieszonych na tej doskonałej i godnej pozazdroszczenia przędzy.



Jednak nastolatek nie miał czasu podziwiać tego wszystkiego, potrzeba goniła go niemiłosiernie.
Z honorami oddał mocz do pobliskiej kałuży. Tuż obok pojawił się drugi strumień. Matka Natura wygoniła na dwór i drugiego mężczyznę. Z pewnością Stanisław zaliczył tę samą drogę co Marek.

Rozmyślania obu mężczyzn przerwało soczyste:

- O kurwa!!! O kurwa!!! O ja pier… - język mało wybredny. Wręcz rynsztokowy. Ale pozwalał zawrzeć w tych kilku słowach cały ładunek emocji. Parafrazując słowa dziennikarza, to mocne „r” ma siłę i rozładowuje napięcie, nie to, co nijakie i bezpłciowe „f” Anglosasów.

Mężczyźni poprawili swoje ubranie. Wprawdzie w niektórych okolicznościach, kobiecie używającej takiego słownictwa mogłyby nie przeszkadzać niedopięte rozporki, wystająca bielizna, czy, o zgrozo, widok części nieparlamentarnych męskiego ciała. Ale w tym wypadku autorka tej mocnej wypowiedzi nie była z pewnością przedstawicielką najstarszej profesji świata.

Przy jarzębinie, która leżała potrzaskana na ziemi, pozbawiona swoich karmazynowych korali, stały dwa…



...to, co stało przy jarzębinie, samochodami nazwać już nie można było. Czasami lepiej wyglądają wraki ciągnięte na lawetach z Niemiec do Polski. Czasami? Często, i to bardzo często...

Tylko stary, wysłużony maluch Rodeckiego był nienaruszony.
 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny

Ostatnio edytowane przez Efcia : 13-10-2008 o 09:37.
Efcia jest offline