Wątek: Ia Drang 1965r.
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-10-2008, 17:43   #53
szakall
 
Reputacja: 1 szakall jest na bardzo dobrej drodzeszakall jest na bardzo dobrej drodzeszakall jest na bardzo dobrej drodzeszakall jest na bardzo dobrej drodzeszakall jest na bardzo dobrej drodzeszakall jest na bardzo dobrej drodzeszakall jest na bardzo dobrej drodzeszakall jest na bardzo dobrej drodzeszakall jest na bardzo dobrej drodzeszakall jest na bardzo dobrej drodzeszakall jest na bardzo dobrej drodze
Kiedy medyk wyszedł zza krzaków i zobaczył kolegę chciało mu się płakać. Jednak szybko zrezygnował z tego zamiaru, przypominając sobie że byli jeszcze inni...
-Bob...-Zaczął Jeffrey ale kolega z drużyny mu przerwał.
-Ty pieprzony sukinsynu! Jak tylko się zaczęło spierdoliłeś w jakieś krzaki i tyle cię tu widziano! A my tu we trzech walczyliśmy o nasze gówno warte ale zawsze życie!
Jeffrey nie wytrzymał i uderzył Boba w twarz. Złapał go za ramiona i kilka razy potrząsnął. Potem puścił i zaczął mówić.
-O ile wiem to nie ty zapierdalałeś od rannego do rannego,żeby stwierdzić że i tak nie żyje! O ile wiem to nie ty zapierdalałeś z Maxem przez dżungle żeby uratować mu życie. I o ile wiem to nie ty dostałeś się w łapy pieprzonych Vietów. Nie pieprz że to ty miałeś ciężko bo chętnie bym się zamienił. Ale w dupę z tym... Gdzie jest reszta?
- Eee... No więc... Ten koleś z NY nie żyje... Nie wiem jak miał na imię. Abraham no wiesz chyba go znałeś leży tam na górze. Ma kilka postrzałów w brzuch nie wiem czy przeżyje...
-Ty mi pierdolisz jak ci było źle a Abraham tam zdycha. Bob zapierdalaj i znajdź jakieś miejsce gdzie wyląduje UH-1. Ja idę zobaczyć rannego.
Po tych słowach Jeffrey pobiegł na wzniesienie do rannego.
 
szakall jest offline