Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-10-2008, 19:57   #300
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Giles cierpiał prawie tak jak karani chłopi, ale wiedział, że większa pobłażliwość niż okazał skutkowałaby dalszym brakiem poszanowania dla prawa. Zresztą to wszystko tylko z porządkiem dla tych kmiotków, bo dawno widać nie przestrzegali prawa. Giles wiedział, iż chłopi nie są nawet przeciwnikiem dla niego, a co dopiero mówić o jakimkolwiek Rycerzu Graal. Zrównałby z ziemią samodzielnie wioskę i nawet by się przy tym nie zasapał.
Wieśniacy łaskawość Gilesa zrozumieją dopiero później.
Wiedział, iż kara wymierzona prowodyrowi nie powinna go zabić, więc zdziwił się, że po dziesięciu razach zemdlał, a po piętnastu wyglądał jakby miał zaraz umrzeć.

„A to małe skurwysyny, jednego ze swoich tak katować, widocznie wymierzają znacznie cięższe razy niż innym winowajcom. Pewnie chcą się na nim odegrać”

- Dość, wystarczy. Ocucić, opatrzeć, odonieść do chaty.

Poczym zeskoczył z konia i podszedł do karczmarza.

- Przygotuj pokoje i posiłek dal mnie i mojego pocztu. Teraz przyślij mi pachołka, który będzie się zajmował moim koniem. Jutro wyruszę ponownie rozmawiać z Południcą, ale od teraz zarządzam, aby gaj tej istoty był pozostawiony w spokoju.

Po tych słowach oddalił się do stajni. Powoli zaczął zdejmować z Blanszarda kropierz jak zwykle to czynił. W końcu do stajni wpadł piegowaty wyrostek.
Giles rzucił wyrostkowi drobną srebrną monetę.

- Teraz zajmiesz się moim koniem i to porządnie najpierw pokażę ci jak go rozkulbaczać. Potem jak szczotkować. Potem przygotujesz boks i przyniesiesz suchej słomy do jedzenia i pół wiadra owsa. Wymienisz wodę w korycie mojego konia i innych korytach, jeśli dobrze sprawisz się to może uczynię cię moim sługą.

Doglądanie chłopaka czy dobrze wykonał obowiązki trochę trwało. Po zakończonych obowiązkach rycerz szedł do karczmy, skinął na karczmarza, który natychmiast podał mu posiłek i wino. Giles zasiadł przy towarzyszach podróży.

- Gdzie ten narwany krasnolud nie ma go, gdy trzeba radzić nad uwolnieniem naszych towarzyszy. No nie patrzcie na mnie jakbym zaczął nagle ziać ogniem. Tak trzeba było, bo następny przejeżdżający rycerz wybiłby całą wioskę wraz z kobitami i dziećmi za bunt. Uczyniłem tym chłopkom tylko przysługę. Później to dopiero zrozumieją, gdy dotrze do nich cała waga czynu, jakiego się dopuścili. No, ale dość o tym przykrym buncie. W Loth Loren wiele jest takich miejsc jak Gaj Południcy. Nie zastanawiało was, dlaczego jest tam kościół i chłopi nie bali się przebywać w pobliżu. Sprawa jest prosta, przejście do domeny tej istoty, czymkolwiek by ona była, otwiera się tylko w godzinach południowych. Jutro w południe wyruszamy uwolnić resztę naszych towarzyszy.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline