Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-10-2008, 18:31   #68
Junior
 
Junior's Avatar
 
Reputacja: 1 Junior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputację
Westchnął. O tak. Delektował się chwilę przyjemnym uczuciem, któremu to akompaniował plusk kałuży u jego stóp. Wstawał przyjemny dzień. Czy jest coś nienaturalnego w upodobaniu do słońca prężącego się na widnokręgu? Wilgoci powietrza po burzy? Rozmokniętej ziemi i tej soczystej zieleni? A może obserwacji ciemniej ptaszyny o kosowatym dziobie, która przysiadła nieopodal na drzewie i teraz poprawiała upierzenie?

Pewna słabością Staszka była skłonność do refleksji. Nieodzownie w chwilach fizjologicznych nachodziła go owa skłonność. Czaiła się za rogiem by zaatakować znienacka. A on zawsze ustępował. Nie walczył. Bo i po co?

Spojrzał na młodego. Ciekawe czy podobne refleksje kłębiły się w jego głowie. Zapewnie nie. Nieomylnie był tam pewien telefon, numer i zagadka. Nie do końca pewien był swych analiz. Bardziej przekonany był o tym że każdy podąża swą drogą. Każdy błądzi i doświadcza. Czasem boleśnie, czasem przyjemnie. To bez znaczenia. Liczyła się droga. Dla jednych było nią poszukiwanie numeru telefonu, podczas kiedy to brzęczące urządzenie nie miało żadnego znaczenia. W te zagadce. I nader to istotnym było aby zbłądzić, poszukać, zwątpić. Doświadczyć. I tak każdego dnia.

To też sam się sobie zdziwił kiedy usłyszał własny głos:
- Nie dzwoń tam. To nic nie da. Lepiej zastanów się kto i co chciał tobie powiedzieć.
Skomentowawszy i zakończywszy czynność która wyciągnęła Staszka na dwór, począł gotować się do opuszczenia polowego wychodka. I wtedy właśnie rozległ się krzyk. A dokładniej bluźnierstwo. Kos zerwał się z gałęzi i poleciał. Staszek szybkim krokiem wyszedł z za rogu, by dojrzeć Dagmarę. A tuż obok pobojowisko, które niegdyś był pięknym audi.

Dziewczyna piekliła się i krzyczała w niebogłosy. Musiała być nad wyraz przywiązana do swego auta. Staszek podszedł i dotknął zimnego metalu…

Poczuł przyjemny dreszcz podobny do tego kiedy ostrzył kosę, sposobiąc się do koszenia trawy. Czuł zapach zwierząt w obejściu. Dziś była środa, a zatem świeża trawa. Kosa poszła w ruch. Każdy kolejny ruch. Siła i precyzja. I zapach świeżo ciętej trawy. Czuł pot ściekający po karku. Lecz mimo tego wcale nie był zmęczony. Widok grożnie zachmurzonego nieba, wysokiej góry skapanej w zieleni, domu dymiącego kominem, czym oznajmiał że kolacja jest w drodze. Pola, łąki, lasy. Natura. Kochał to uczucie. Kochał kiedy ta siła wdzierała się przez jego nozdrza i zmęczone mięśnie. I niebo pobłogosławiło ziemię deszczem. Ciężkie krople poczęły spadać obmywając Staszkową sylwetkę. Obmywając ze złości, nienawiści i wątpliwości. Krople deszczu odbijały się od ostrza kosy, wzbudzając metaliczny dźwięk…

.. metal był zimny i chropowaty. Staszek znów uniósł wzrok na Dagmarę. Była taka samotna w swej złości. Jawiła się w jego oczach tak niewinnie niczym dziecko. Była po prostu piękna. Miał ochotę podejść bliżej i objąć ją swym ramieniem. Ukochać ją błahą świadomość i uśmiechnąć się na myśl o zniszczonym aucie. Zabawce. Czymś tak trywialnym. Zabawce.

Wzdrygnął się i odwrócił wzrok. Przed oczyma przebiegł mu obraz osoby, która przez sekundę była tak Dagmarze podobna. Rozbrajająco szczera. Uwodzicielska. Zachwycona i zachwycająca. I wściekła na wieść o stracie swej zabawki. Obraz osoby, która przez długi czas była mu bardzo bliska.

Była. Wyciągnął papierosa i zapalił. Odszedł parę kroków od auta. Skrzywił się na wspomnienie własnych myśli. To była ciężka noc.

- Kawa brzmi super. Podobno przy porannej kawie dobrze dyskutuje się o nocnych wizjach. Bo chyba warto abyście pomówili o tym.

Znów zaciągnął się papierosem. I stojąc u progu domu, stwierdził że wcale mu nie smakuje.
 
__________________
To nie lada sztuka pobudzać ludzkie emocje pocierając końskim włosiem po baraniej kiszce.

Ostatnio edytowane przez Junior : 15-10-2008 o 21:10.
Junior jest offline