Padwen myślał szybko. Wyzwolenie kraju. To brzmiało bardzo hmm... poważnie. Był do tego przygotowywany ale nie spodziewał się, że to nadejdzie tak szybko. Profesję miał jaką miał i nauczył się nie przywiązywać do świta materialnego. Miał parę pytań.
- Co to za ''czarni''? O kim mówicie? - Zadał pierwsze które pomyślał. Miał mieszane uczucia co do tej całej sytuacji. W tej wojnie zginie wielu niewinnych ludzi, których przynajmniej dla Padwena dobro było najważniejsze. Naszła go pewna myśl. Nie, nie myśl to była idea.
- Jeśli ci czarni robią takie szkody, może ja z Andreasem... może moglibyśmy ich unieszkodliwić. - Nie patrzył na twarz przyjaciela, wolał nie wiedzieć jakie było jego zdanie.
__________________ Skoro jest dobrze, to później musi być źle. A jak jest wspaniale, to będą wieszać.
(Z dzieła Sarturusa z Szopinberga „O rozkoszy bycia obywatelem Imperium”) |