Inkwizytor uśmiechnął się do Voxa. - Rób swoje żołnierzu i gratuluję pomysłu z oszczędzaniem naboi, w przyszłości może się okazać że będą nam niezbędne. Ja jednak nie noszę pancerza wspomaganego i wolę trzymać hołotę z dala od siebie.
Ravanos uważnie rozglądał się dookoła, nie szukał snajperów ani kryjących się sekciarzy. Szukał widocznego fizycznie skażenia niszczycielskimi mocami Chaosu. Wypatrywał wypaczonej ziemi i przeraźliwie zdeformowanych drzew o nieziemskich kształtach. Miał szczerą nadzieje że splugawienie tej planety nie sięgało tak daleko. Powinniśmy spalić to miasto... - mruknął, po czym powiedział głośniej - To oczywiste że wszystkich którzy nie skorzystali z możliwości ewakuacji powinniśmy zabić, jeśli już nie wspomagają Mrocznych Bogów to wkrótce zaczną. A herezja nie zostanie odpuszczona. |