Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-10-2008, 11:26   #2
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
MAPA VAST, Wiosna 1375 DR


Volothampa Przewodnik po Zachodnim Vast, tom I (1375)


*Białe Pola:

Wiele jest rzeczy, które przyczyniły się do tego, iż Leshamowie są nazywani „Białymi Magnatami”. Jedną z nich jest jednak bez wątpienia charakterystyczny wygląd, krajobraz ich ziem, który nie tylko zimą jest usłany delikatnym welonem bieli…
Rozciągające się wzdłuż wybrzeża na południe od Calanter wielkie połacie pokrytych białym kwiatem równin są źródłem dumy zarządzających tą ziemią przedstawicieli szlachetnego rodu. Niejeden vastański minstrel wykorzystywał Białe Pola jako tło dla swych romantycznych ballad i przesyconych magią opowiadań. Dzięki „Srebrnemu Tchnieniu” - jednej z najsłynniejszych regionalnych miłosnych pieśni, wciąż żywy w świadomości wielu jest obraz zakochanych w sobie Księcia Ashleya i Lady Sary, stojących na targanych wichrem łąkach, ponad którymi unoszą się praktycznie milionami tańczące w podmuchach kwieciste płatki…

Brnąc od wschodu w stronę wybrzeża, niemal każdy przybyły w te strony podróżny przemierza trakty wiodące między śnieżno-zielonymi równinnymi terenami, wzniesieniami oraz sadami, by wkrótce stanąć przed wysokim, skalistym brzegiem, na którym stoi smukłe i majestatyczne Ivory Hall – istniejąca od roku 1137 rodzinna posiadłość Leshamów. Ta położona na szczycie klifu, zwieńczona kopułą wielka rezydencja przypomina świątynię i jest zbudowana z najbielszego (oraz, jak mówią niektórzy, tchniętego magią) marmuru. Mieszkańcy rozciągającej się zaraz pod Ivory Hall obwarowanej wioski są przyjaźnie nastawieni, lecz jakby nieobecni duchem. Poza pracą, całe dni upływają im na spokojnych przemyśleniach i odpoczynku pod błękitnym bądź rozgwieżdżonym niebem… Pośród zieleni traw bądź bieli rosnących wszędzie księżycowych lilii, wypełnieni duchem Białych Pól miejscowi żyją swym niemal idyllicznym życiem, od lat nieprzerywanym jakimikolwiek brutalniejszymi wpływami z zewnątrz…

Wiele osób się zastanawia, w jaki sposób Leshamom udaje się utrzymać na swych ziemiach taką atmosferę ciszy i błogości. Wielu twierdzi, iż jest to zasługa Srebrnej Gwardii Lorda Griffina Leshama – grupy sprawnych, odważnych wojowników, którzy podobno, niewidzialni, patrolują włości swego władcy na grzbietach pegazów. Nikt poza skrytymi i uśmiechniętymi mieszkańcami tego obszaru nie może jednak jednoznacznie orzec, czy pogłoski o latających wierzchowcach są prawdziwe.

*Labirynty Ambregate i Korona:

Najbardziej mityczna i historyczna część wielkiej posesji rodu Ambrecrossów jest wielkim kompleksem ogrodowym położonym na szczycie znajdującego się na północny-wchód od Calanter Wzgórza Korony. Wzgórze to nosi swą nazwę od wieńczących je trzech, wyrastających z ziemi, sześciometrowych kamiennych „kłów”, które z pewnej odległości wyglądają niczym uczepiona gruntu skalista korona. Na ich powierzchni można ujrzeć pozostałości antycznych rycin i starych malowideł, które są świadectwem tego, iż kiedyś to miejsce mogło być uznawane za święte. Teraz w miejscu, na którym stoi Korona wybudowano wielki, urządzony z przepychem placyk. Ten pokryty pięknymi, wielobarwnymi kwiatami i roślinami kwadratowy obszar zlokalizowany jest w samym centrum labiryntu i jest wręcz wypełniony miejscami, gdzie strudzony całodziennym bieganiem po labiryncie gość może odpocząć na ławce, usiąść w altance, skryć się w zimnym cieniu masywnej Korony, lub też orzeźwić się wodą tryskającą z wybudowanej na samym środku, pokrytej zielonym mchem fontanny.

Gdy na lato niemal cała szlachta zachodniego Vast zjeżdża się do Ambregate Gardens, praktycznie cały labirynt wypełnia się śmiechem bawiących się ze sobą książątek i odgłosami rozmów toczonych przez przechadzających się po ogrodach przedstawicieli możnych rodów. Właśnie w tym miejscu, podczas takich letnich spotkań, najwięksi i najbardziej wpływowi władcy komentowali ostatnie wydarzenia na swych ziemiach i decydowali o dalszym losie swych księstw oraz poddanych. Za przykład mogą tu posłużyć lata 1252-53, kiedy to ówczesny król Vast obmawiał tu ze swymi wasalami szczegóły Wielkiej Karty Praw.

Powiada się, iż nocą dzieją się przy Koronie dziwne rzeczy. O północy, położona między skalnymi „kłami” fontanna podobno błyska własnym, wewnętrznym światłem. Woda wylewa się z niej, formując osobliwe kształty i lśniąc intensywnym, pulsującym błękitem, niczym ruchomy, szklany lampion. Znane też są przypadki tego, iż z posiadłości Ambrecrossów wychodzili przybysze, których wejścia wcześniej nie zauważono. Czyżby w sercu Labiryntu Ambregate znajdował się magiczny portal?

*Kanał Nieszporski – zwany „Kanałem Zgody”:

Dawno, dawno temu, żyjące w Górach Ziemnej Ostrogi klany krasnoludzkie nie chciały mieć nic wspólnego razem z ludźmi poza kontaktami handlowymi. Wszystko jednak zmienił pochodzący z ludzkiego rodu De Blightów monarcha, który w roku 1231, na mocy „Żelaznego Statutu,” nadał przywódcy Sunderstormów urząd Królewskiego Namiestnika, stawiając pierwsze fundamenty pod mającą trwać później ponad półtora wieku ścisłą współpracę obu rodów.

Przez wiele lat, wymiana handlowa między mieszkającymi w Górach Ziemnej Ostrogi odbywała się głównie poprzez wytyczony już przed wiekami szlak handlowy. Szlak ten stanowiła jedyna większa, brukowana droga, która biegła masywnym mostem nad Rzeką Nieszporów, w punkcie położonym niedaleko granicy z Księstwem Tuncji. Ostatnimi czasy jednak, zmęczeni już ciągłymi objazdami i kosztownymi „kontrolami” tuńskich „pobieraczy myta” władcy, zarządzający i właściciele konsorcjów, kopalni oraz posiadłości położonych daleko na zachodzie Vast zdecydowali się wspólnie sfinansować „drugie przejście handlowe”. Przejście to miało prowadzić przez rzekę w obszarze położonym na wysokości Wzgórza Korony. W tym przedsięwzięciu decydującą rolę odegrał pewien Sunderstorm - krasnolud o imieniu Zeiferr, który był potężnym czarodziejem ziemi. On to właśnie wyszedł z inicjatywą, by drogę przeprowadzić nie NAD rzeką, tylko POD rzeką. Według zamysłu krasnoludzkiego maga, miał to być wzmocniony potężnymi zaklęciami tunel wydrążony głęboko pod poziomem wody – Kanał Nieszporski. Wespół ze swymi uczniami i adeptami, Zeiferr zdołał przekonać zwołaną naprędce radę właścicieli, kupców i handlowców i wkrótce prace ruszyły pełną parą.

Budowa drugiego „Wielkiego Szlaku” rozpoczęła się w roku 1362 i, z wieloma kłopotami, dotarła w końcu szczęśliwie do rzeki. Obecnie (1372 DR) region położony w tym punkcie jest wypełniony krasnoludzkimi, ludzkimi oraz półorczymi rzemieślnikami, którzy dniem i nocą pracują, kłócą się i prowadzą swój prosty żywot przy huku rozbijanych skał, szumie przepływających wód i stukocie uderzających o kamień kilofów. Zawsze coś tu się dzieje. Budowa zaś idzie dość mozolnie. Głównie z powodu coraz mniejszej ilości napływających funduszy, które uszczupliły się dość znacznie pod wpływem studzącego się już entuzjazmu lordów oraz towarzystw handlowych tym, zdecydowanie zbyt ambitnym, przedsięwzięciem. Teraz już nikt nie mówi o Kanale Nieszporskim. W tym przypadku używa się raczej ironicznego terminu wymyślonego przez samych robotników – „Kanał Zgody”. Miał on być świadectwem chęci krasnoludów do handlowej i kulturowej integracji z ludźmi na południu, a stał się istnym ucieleśnieniem charakteryzującego chyba teraz całe Vast, targanego wewnętrznymi konfliktami rasowo-narodowościowego tygla.

---

Zeiferr Sunderstorm (krasnolud Czarodziej 14/ Arcymag 2; S 13 Zrc 10 Bud 14 Int 19 Rzt 7 Cha 16) - Ten szanowany niegdyś mędrzec przez lata służył jako magiczna podpora swego klanu. Budowa Kanału Nieszporskiego miała być jednym z jego największych życiowych projektów. I w rzeczy samej, tak się stało. Stopień zaangażowania maga był tak duży, iż lata mozolnego procesu tworzenia nowego szlaku handlowego doprowadziły jego umysł niemal do ruiny. Dziś jest już tylko postrzegany jako szaleniec, wciąż wierzący w powodzenie przedsięwzięcia, które umiera. Powolnie i boleśnie. Ciągle jednak Zeiferr trzyma w ryzach swych rzemieślników. Ci, którzy chcą odejść szybko są przekonywani przez krasnoluda z pomocą magii, iż porzucanie pracy nie jest zbyt dobrym pomysłem... To samo też dzieje się z krewnymi oraz przyjaciółmi tych rzemieślników bądź innymi osobami przybywającymi w celu rozeznania się w sytuacji.
Na pierwszy rzut oka, czarodziej faktycznie wygląda na szlachetnego, potężnego mędrca jakim był niegdyś. Dopiero dłuższy pobyt w jego pobliżu umożliwia głębsze wejrzenie w jego zniszczoną, apodyktyczną psychikę. Miejscowi nauczyli się już omijać obszar budowy tunelu. Ci, którzy jeszcze o nim nie wiedzą, są często ostrzegani przez mieszkańców pobliskich miejscowości. Jak na razie działania podejmowane przez grupę Zeiferra nie są uznawane za zbyt szkodliwe. Jak wszystko jednak, taki stan rzeczy kiedyś się skończy... Pytanie tylko: Kiedy?

***

Księstwo Calanter ze stolicą w Calaunt (1375)

Dawniej - Królewska Prowincja Calanter


******


Populacja: 35.000 (Calaunt) + 56.000 (wioski, osady, okolice); 80% ludzie, 5% półroki, 5% krasnoludy, 10% inne

Ta istniejąca od roku 753 RD miejscowość została założona za przewodnictwem i pomocą sembijskiego czarnoksiężnika Onyxaarda – zwanego przez swych wrogów „Blightem” – Złym Urokiem, Zarazą… Nie wiedzieć czemu, mag z pewnym zadowoleniem i dumą używał tego przydomku, który z czasem został przyjęty przez jego potomków jako rodowe nazwisko… Już syn Onyxaarda – Beiden dopełnił wszelkich formalności, mianując siebie Księciem Beidenem de Blight – pierwszym tytułowanym władcą Calaunt. Ten buńczuczny, potężny wojownik, który kunszt władania mieczem stawiał na równi mistrzostwu w czarnej magii, w wieku 32 lat został pierwszym prawdziwym królem królestwa zwanego Vastar.

Można powiedzieć, iż Dynastia de Blightów rządziła Calaunt od zawsze. Powiada się, iż los miasta jest na zawsze złączony z losem rodu. Póki ostatni potomek tej rodziny będzie chodził po tej ziemi, póty Calaunt będzie trwać…
Herbem rodowym de Blightów jest czerwony skorpion na czarnym tle. W szczypcach trzyma rubinowy miecz.

Nie bez powodu nazywa się stolicę księstwa Calanter „Czarną Perłą Vast”. Metropolia ta już od lat opisywana jest jako mroczny labirynt – zwieńczony ciemnym i pełnym elegancji zamkiem… kryjącym w sobie tyle niezwykłych bogactw, co plugastwa najgorszego typu… Kręte, brukowane ulice przemierzają odziani w czarne kolczugi przedstawiciele straży miejskiej. Szlachta oraz bogate mieszczaństwo żyje w dostatku i pogrąża się w swej dekadenckiej egzystencji, podczas gdy wyzyskiwane chłopstwo oraz plebs ugina się pod ciężarem swego niewolniczego losu… pod ciężarem strachu i zależności od swych panów i pracodawców. Stojące w porcie miejskim statki oraz dumne galeony należą do wielkich calanterskich konsorcjów handlowych (z których największe – Towarzystwo Handlowe „Rubinowy Księżyc” - należy do De Blightów) bądź korsarzy, którzy przemierzają wody księstwa za błogosławieństwem rządzącej Dynastii…

Armia Calanter liczy sobie ponad 10.000 zbrojnych, z czego ponad 1000 należy do Bractwa Czarnej Tarczy – elitarnej organizacji zrzeszającej rycerzy, których największym marzeniem jest przywrócenie królestwa Vastar pod rządami rodu de Blight.

---

Ważne osobistości Księstwa:

Księżna Lillyanna de Blight (półelf Arystokrata 5/ Czarownik 10; Siła 8; Zręczność 12; Budowa 13; Inteligencja 17; Roztropność 14; Charyzma 20) – niemal wszyscy w rodzinie są zgodni, iż gdyby Onyxaard żył, to by z pewnością był dumny z tej jednej z jego najbardziej utalentowanych dziedziczek. Ta niezwykle urodziwa, złotowłosa niewiasta o wściekłych, fioletowych oczach jest owocem związku między poprzednim księciem Calanter – Devonnardem de Blight z jego elfią małżonką – Lady Ellayne. Po śmierci jej rodziców w roku 1365, Lillyanna z niezwykłą wprawą podjęła się wszelkich obowiązków związanych z funkcją władcy Calaunt. Praktycznie każdy mieszkaniec Calanter, nawet ten najbiedniejszy, jest dumny ze swojej księżnej. Mówi się powszechnie, iż od wieków nie widziano takiego ucieleśnienia doskonałości… Obdarzona nieziemską urodą, iście królewską ogładą, nietuzinkowym sprytem oraz wyróżniającymi się umiejętnościami na polu sztuki magicznej, te półelfia monarchini trzyma w swej drobnej dłoni ster władzy z pewnością i siłą w niczym nie ustępującą nawet najbardziej uzdolnionym z jej poprzedników.

Książęcy Małżonek, Ser Brandon Ambrecross (człowiek Wojownik 17; Siła 17; Zręczność 14; Budowa 16; Inteligencja 14; Roztropność 14; Charyzma 13) – Pięćdziesięcioletni, potężnie zbudowany mąż o długich siwych włosach i zadbanych, krótko przyciętych wąsach. Natura obdarzyła go donośnym, silnym głosem oraz bystrymi, krystalicznie błękitnymi oczami. Ten były Kawaler Czarnej Tarczy, weteran dziesiątek wielkich, krwawych bitew, do władzy doszedł dzięki jego miłości do pięknej dziedziczki Dynastii Rządzącej Calaunt. Jest ojcem przyszłych władców księstwa i wiernym obrońcą jego ukochanej małżonki. Od momentu, gdy w wieku dwudziestu lat złożył uroczystą przysięgę wierności, wywiązuje się ze swych obowiązków wyśmienicie. Wielu sądzi, iż nie ma w Calanter takiego woja, który nie ugiąłby się pod potęgą Ser Brandona oraz jego legendarnego miecza – „Rubeusa”.

Zakon Jej Księżycowej Światłości, Patronki Nocy jest reprezentowany w Calaunt przez arcybiskupa Reginald de Ville (człowiek Kleryk 11/ Hierofant2; Siła 13; Zręczność 10; Budowa 12; Inteligencja 13; Roztropność 16; Charyzma 15) – postawnego duchownego o orlich rysach i czarnych, upstrzonych lekką siwizną włosach. Ten surowy, aczkolwiek uprzejmy potomek jednego z wielkich rodów szlacheckich jest uznawany przez wszystkich wiernych za wzór cnót i moralnej siły… Ostatnimi czasy jednak krążą plotki o tym, że z Lillyanną de Blight łączy go coś znacznie głębszego niż duchowe przewodnictwo i de Ville jest świadom tego, iż stąpa po bardzo cienkim gruncie. Te koligacje jednak czyniłyby go niemal zupełnie zależnym od decyzji Księżnej…

Obecnym Namiestnikiem Calanter jest obdarzony iście lisią inteligencją krasnolud – Ser Beildarr Sunderstorm (krasnolud Arystokrata 1/ Wojownik 9; Siła 15; Zręczność 14; Budowa 18; Inteligencja 15; Roztropność 14; Charyzma 10) – dawny Rycerz Czarnej Tarczy, przedstawiciel jednego z najpotężniejszych rodów szlacheckich w księstwie. Ten niski, acz masywnie umięśniony rudzielec o duszy prawdziwego wojownika nie dopuszcza do tego, by cokolwiek umknęło wzrokowi jego wieczne czujnych, rozbieganych, piwnych oczu. Rodzina Beildarra była jedną z nielicznych, która wsparła de Blightów w trakcie „Buntu Lordów” w 1230 roku. Od tamtej pory większość namiestników była wybierana właśnie spośród Sunderstormów.

Najstarszy syn Brandona oraz Lillyanny – drobny, trzydziestoletni, fioletowooki Benedictus de Blight (NZ człowiek Arystokrata 4/ Fachowiec 8; Siła 10; Zręczność 10; Budowa 12; Inteligencja 16; Roztropność 15; Charyzma 11) dogląda rodzinnego skarbca oraz zajmuje się wszelkimi interesami jako głowa Towarzystwa Handlowego „Rubinowy Księżyc”. Jego zdolności negocjacyjne oraz talent do prowadzenia finansowych przedsięwzięć na wielką skalę szybko zapewniły mu wysoką pozycję w księstwie.

Kapitan Enrry "Delfin" Lesham (CN człowiek Łotr 5/ Wojownik 8 ) – czarna owca pośród członków wielkiego rodu Leshamów - Enrry obrał karierę pirata. W wieku dwudziestu czterech lat został kapitanem jednego z najszybszych i budzących największą grozę okrętów na wodach Vastu. Zachował jednak przy tym wyssaną z mlekiem matki szlachecką ogładę oraz dobry smak. Wszelkie jego posunięcia są monitorowane przez Dynastię. Fakt, iż działa pod kuratelą De Blightów jednak wcale mu nie przeszkadza. Jak sam mówi, „przedstawiciele Dynastii są chyba największymi grabieżcami, jaką znała historia. Służenie im jest dla każdego szanującego się pirata wielkim honorem!"

---
 

Ostatnio edytowane przez Sekal : 30-10-2009 o 19:36.
Sekal jest offline