Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2008, 13:20   #17
Arcagnon
 
Arcagnon's Avatar
 
Reputacja: 1 Arcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumny
Elendil wskoczyl wprost w bloto przed karczma. Zaczal sie rozgladac i zaraz z wnetrza oberzy wyszedl elf. Jego sztylet dziwnie sie jarzyl. Dupek czarowal! Nie bedziesz mi robil konkurencji... Drzwi ponownie sie otworzyly i wybiegli nastepni. Nie mogl znalezc sladow. Do tego padal deszcz. Mag zdecydowal sie isc za, najwidoczniej doswiadczonym, czlowiekiem. Nie ogladajac sie na swojego towarzysza, poszedl wzdluz traktu. Gdy juz nie widzial swojego "przewodnika" uslyszal przerazliwe, dzikie, mozna rzec opetancze krzyki. Przyspieszyl. Wkrotce zobaczyl cala scene... W blocie lezal jakis tobolek, albo truchlo, a obok dwaj mezczyzni walczyli z czyms... Dziwne... Nie... Za wysoki... A moze... Kurwa mac!
Czarodziej krzyknal. Liczyl, ze inni odsuna sie. Podbiegl na odpowiednia odleglosc, tak aby nie spudlowac. Przybral stabilna pozycje, wyciagnal z sakiewki mala brylke siarki i zaczal zywo gestykulowac. Wypowiedzial kilka niezrozumialych slow i wypchnal przed siebie reke. Staral sie skupic na tyle, aby utworzyc dwie kule ognia. Mial nadzieje, ze to wystarczy, aby przynajmniej zranic potwora.
Pierwszy z plonacych pociskow nie byl zbyt mocny. Pomknal z sykiem w kierunku wilkolaka, tworzac za soba dlugi ogon iskier. Drugi, niewiele silniejszy zablysnal i lecac, przyjemnie skwierczal.
Mag byl zadowolony z udanego czaru, ale byl pewien, ze mogl splesc nieco silniejszy.
[Czar Kula Ognista: 15]
[Obrazenia od pierwszej kuli: 4]
[Obrazenia od drugiej kuli: 5]
 

Ostatnio edytowane przez Arcagnon : 20-10-2008 o 19:02.
Arcagnon jest offline