Istota która się zbliżała była wielka, przeszło dwa metry wzrostu. Ubrana w czarny pancerz, mark VI jak mogło się zdawać, na ramionach zauważyć się dało znaki zakonne. Raven Guards, najprawdopodobniej. Była coraz bliżej, szła ciężko i powoli... Najprawdopodobniej ranna.
Za pasem miała spory ręczny bolter, a na plecach plecak, marines jak się patrzy. Tylko miejsce jakoś nie pasowało. Zbliżyła się na jakieś 70 metrów do was, zatrzymała i wyprostowała. -Kurwa! Skąd wy sie tu wzieliście?! Nie mogliście być tu wcześniej?
... i tylko spróbójcie do mnie strzelić! Zniszczyli mój oddział, pieprzony chaos!
Pomożecie mi czy nie?
Ostatnio edytowane przez Ernest Resch : 20-10-2008 o 16:21.
|