-Skoro nie chcieliście tutaj przypłynąć to chodźmy po kubek, prześpijmy się i znikamy- Valar wysłuchał Reyala i już miał ruszyć w kierunku targowiska, gdy nagle coś wpadło mu do głowy.
Zawrócił podchodząc do krzykliwego krasnoluda i zwrócił się do niego. -Fillin!- powiedział donośnym głosem- mówi ci coś to imię?- zapytał- To on nas tu prowadził, lecz sprawy przybrały zły obrót wydarzeń i zostaliśmy rozdzieleni. Może wiesz coś o nim? A może dotarł tutaj przed nami?
Valar wiedział, że jest to ryzykowne posunięcie i miał świadomość, że wesoły karczmarz może być ich wrogiem. Nie widział jednak lepszego wyjścia z tej sytuacji. -Jeszcze jedna sprawa- dodał- pragnę skorzystać z waszej sławnej na cały świat biblioteki. Jestem pewien, że wiedza zawarta w waszych księgach pozwoli mi zakończyć pewne sprawy- mówiąc to starał się przybrać tym razem pozę kogoś miłego a zarazem tajemniczego. Nie było sensu bawić się w szerszenia w samym środku gniazda os. |