Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2008, 17:04   #494
Wellin
 
Reputacja: 1 Wellin ma wyłączoną reputację
Kset, Manji, Smoqu, dyskutując o sekstansie czy Totemie, rozmawiamy o szczegółach. A to na co staram się zwrócic uwagę, to problem narracyjny. Nie kłóćmy się o mechanikę, bo problem przed którym stajemy jest problemem komunikacji pomiędzy graczami. Zaklęcie to nie problem. To efekt problemu. Moglibyśmy grać zgodnie z regułami Warhammera, Earthdowna czy AD&D i z mojego punktu widzenia nie zmieniło by to niemal niczego. Ot, inne nazwy, inne statsy, nieco inne realia.

A jak nie mogliśmy się do dogadać, tak nie możemy się dogadać.

I teraz, kiedy uświadomiliśmy już sobie tą niemożność, trzeba się zastanowić co dalej.



Problem, taki jak go widzę leży w przeważającej mierze po stronie MG. Rolą MG jest dbanie o spójność świata. O jego plastyczność i równowagę. O to, aby obyło się bez wprowadzania dziwnych motywów. Jeśli nie ma tej kontroli, gra w każdym systemie i w każdych realiach skończy się tak samo: jednym wielkim zamieszaniem w którym gracze nie będą wiedzieli czego się trzymać i jak reagować na dowolną sytuację.

Coś co niestety zaczyna być coraz bardziej widoczne na naszej sesji.

A więc propozycja pierwsza:

Motywy wprowadzone już do rzeczywistości zostają. Podobnie jak raz już zmieniona mechanika. Nie ma sensu modyfikować ich po fakcie. To tylko dodatkowo zaciemnia obraz. Podobnie jak nie ma sensu modyfikować po fakcie raz zrobionych ustaleń. Co oznacza, że rytuał Maniego pozwoli mu prócz zlania z ciałem zabrać całość swojego ekwipunku, niezależnie od zawartości, na inne plany egzystencji, plan astralny i w zaświaty. Że totem Coruma jest specyficznym wypadkiem i prezentem, który nie posiada żadnego ze zwykłych ograniczeń.

Dałeś, więc nie zabieraj.

Mówię to pomimo iż tracę na takim podejściu najwięcej.

Druga sugestia, to prośba do graczy o zrobienie solidnego i niezmiennego ekwipunku. Dotyczy to zwłaszcza Manjiego, gdyż Corum jest postacią świetną na każdym wyobrażalnym polu współzawodnictwa i przez to nieukierunkowaną. Tam gdzie Thurgas jest konkretny i można przewidzieć co będzie nosił w plecaku, Corum może posiadać wszystko. A to oznacza pojawiające się znikąd sekstanse.

Trzecią sprawą jest jednorazowe, konkretne i wyczerpujące ustalenie realiów. Wiem że było to już robione, ale w między czasie z tego co wiem sporo się zmieniło. Jednym z największych problemów jest zmiana realiów bez informowania graczy. Jestem na 99% pewien, że przed wprowadzeniem Garreta do gry, Corum i w konsekwencji druidzi nie posiadali >żadnej< umotywowanej systemem magii rytualnej. Poinformowałeś mnie, dobrze. Poinformowałeś Coruma, też świetnie. Ale nie poinformowałeś innych graczy. A to już poważny błąd.

Rytuały stanowią zresztą wierzchołek góry lodowej. Co choćby z pulą dodatkowych, nastawionych za zarobek zaklęć? A przecież mogę wypowiadać się tylko o temat spraw które ustaliliśmy przy okazji omawiania Garreta.

BTW. Mógłbym tutaj rozpocząć dyskusję na temat potęgi i charakteru nowo utworzonych rytuałów druidycznych w porównaniu z magowskimi, ale to nie miejsce i czas na to.

Jedną z najbardziej frustrujących fraz przewijających się w naszych rozmowach jest określenie „zależnie od okoliczności” i „zależy od miejsca”. Ważne jest określenie pewnych ram społecznych. I nie mówię o systemie. Mówię o konwencji. Brudny Warhammer, czy legendarny Earthdawn? Jak wygląda np.: pogląd chłopstwa na kapłaństwo a kapłaństwo na magów? I nie myślę tutaj o systemowym podziale na kasy i oklepanych formułkach o szacunku, zazdrości czy rywalizacji. Chciałbym raczej wiedzieć jak to wygląda dla przeciętnego szarego człowieka. Jak to wygląda dla społeczeństwa.

Odpowiedź na tą kwestię, jeśli zostanie udzielona, powinna omijać rzeczy już w systemie zawarte. Są nam znane. Warto skoncentrować się na tym jak ramy systemu tworzą jeden spójny obraz świata.

Czwarta propozycja, to prośba do graczy – trzymajcie się realiów i konkretów. To wystarczy aby zrekompensować wszystkie braku warsztatowe. Jeśli dana osoba opisuje uczciwie zachowanie postaci, bez udziwniania i ustawiania spraw, aby stawiać ją w możliwie ‘cool-owskim’ świetle, warsztat ma naprawdę małe znaczenie. Odnosi się to zresztą do każdego możliwego systemu.

Biorąc za przykład ostatni post, efektem tego byłby sekstans, a nie magiczny przyrząd pomiarowy i transformacja zgodna z mechaniką, a nie „fabularyzowana”.

Tutaj też pojawia się jedna z najważniejszych funkcji MG. Pilnowanie aby było to przestrzegane. I bicie po rękach kiedy nie jest.

Piąta sprawa. Jest to standardowym aksjomatem każdego mistrza gry, wiem, ale gra postacią raczej niż współczynnikami. Bardzo dobrym przykładem tutaj jest Kathryn. Co właściwie systemowo pokazuje? Niewiele. A przecież nie jest słabą postacią, drużynowym popychadłem jak zdawałby się sugerować system. Postrzegam Kathryn jako najsilniejszą osobowość i bardzo wyrazistą postać.



Kset, teraz kiedy powiedziałem co chciałem powiedzieć oczekuję od ciebie konkretnej odpowiedzi na zadane pytanie. Co zamierzasz zrobić? Ty, a nie inni gracze. Co >konkretnie<, a nie w ogólnikach.

edit: raz jeszcze literówki.
 

Ostatnio edytowane przez Wellin : 20-10-2008 o 17:47.
Wellin jest offline