Luca trzymał się na uboczu. Zdziwił go brak oficjalnego przedstawienia zebranych przez Założyciela więc nie wychylał się przed szereg. W końcu nie on był gospodarzem zatem należało czekać na swoją kolej…
Monteńczyk najwyraźniej był zaintrygowany córką Założyciela albo musiał naprawdę odnieść poważny cios w głowę. Jednak trzeba mu było przyznać grał świetnie kolejno zdobywając zamierzone cele. Wzbudzał zainteresowanie jednocześnie nie tracąc na rezonie w oczach ojca dziewczyny. Ciekawe… Vodacciańskia dusza Luci natychmiast wyczuwała intrygę. Jednak szermierz nie zamierzał tym razem uczestniczyć w tego typu zabawie. Przedstawienie było przednie więc kontemplował wszystko nie przeszkadzając zainteresowanym. Panna Siversten siedząca nieopodal wyglądała na wyraźnie nieobecną. Ciekawe co też myślała w tej sytuacji? Obserwowała flirt tej pary jednak ciężko było dostrzec co tak naprawdę myśli. Zazdrość? Obojętność? A może irytacja że spotkanie przeciąga się przez nic nie znaczące gierki?
- Wracając do informacji, które z Państwa je ma? - Zabrzmiał spokojny głos staruszka, który patrząc na Azę i Sept Torusa uśmiechał się dobrotliwie
- No właśnie. Wiesz kto? – Kawaler Zapytał stojącą za nim dziewczynę.
Pokręciła głową.
- Ciekawe kto? - Powtórzył bezwiednie mężczyzna.
- Przepraszam - rzuciła Maike odruchowo - mnie również powiedziano iż wszelkie informacje otrzymamy dopiero tutaj - powiedziała grzecznie i spojrzała na Lucciniego.
To właśnie na ten moment czekał Vodaccianin. Wystąpił powoli przed zebranych wykonując nienaganny ukłon.
- [i] Nazywam się Luca Luccini. Prawdopodobnie chodzi o te listy. Jeśli jesteście odpowiednimi osobami wiecie który należy do kogo… – wyjął z sakwy listy otrzymane przez pełnomocnika. Podszedł do stołu i położył je w kolejności na górze list do Założyciela, następnie w 1 rzędzie listy do członków kolejnych stowarzyszeń a na samym dole list zaadresowany do wszystkich. Każdy z listów ustawił tak by widać było na nich emblemat danego stowarzyszenia. Następnie stanął obok stołu czekając na reakcję zebranych. |