Żmijka naprawdę doceniała tę przygodę. Nawet historii domostwa mogłaby wysłuchać szczegółowej, tak samo jak przygód związanych z kolekcją żelastwa. Kentan był, co tu dużo ukrywać, śliczny i kiedy wyobrażała sobie te silne ramiona oplatające jej kibić, ten brzuch lekko spocony, obok jej brzucha… może lepiej nie będzie sobie tego wyobrażać, bo mina zdradzi ją na pewno a po co na darmo z siebie przedstawienie robić.
Bo Żmijka była prostolinijna i zdecydowanie lubiła upraszczać sytuacje, obrazowo rzecz ujmując z działań matematycznych najbardziej pasowało jej dzielenie, skracanie i uzyskiwanie liczb prostych, choćby przy zastosowaniu dużych przybliżeń.
A teraz, skoro uroda i czar pana domu uczyniły jej myśli tak natrętnie monotematycznymi, fakt, że gospodarz wydawał bawić się samą rozmową i że jeśli snuł jakieś plany miały one zbyt daleką perspektywę i zbyt trójkątny kształt zaczął Nessie przeszkadzać.
-
Francesca na pewno wszystko Panu opowie. Przypomniałam sobie, że muszę iść. Proszę mnie nie odprowadzać. ***
Pogoda i okolica nadal były piękne. Ale tym razem czarodziejka chyba tego nie widziała. Myślała o tym, że na świecie nie ma prawdziwych mężczyzn, i że przeciętna dziewczyna dowiaduje się o tym w wieku dwudziestu siedmiu lat.