Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2008, 02:05   #14
Crys
 
Crys's Avatar
 
Reputacja: 1 Crys jest godny podziwuCrys jest godny podziwuCrys jest godny podziwuCrys jest godny podziwuCrys jest godny podziwuCrys jest godny podziwuCrys jest godny podziwuCrys jest godny podziwuCrys jest godny podziwuCrys jest godny podziwuCrys jest godny podziwu
Gwałtowna i daleko odbiegająca od farsy, którą zwykle odgrywali między sobą, nawet ci szczególnie nie przepadający za sobą, wyżej postawieni we frankfurckim stadku Kainici, rozmowa raczej zniesmaczyła Malin. Szeryf szczególnie powinna stłumić swoje gniewne zapędy. Rzucanie przekleństwami i obrażanie Ventrue przypominało raczej gniewne pofukiwania, szczególnie rozdrażnionej kotki. Poza tym szanowna Primogen wyraźnie nie konsultowała swoich decyzji wcześniej z Szeryf Regine i zdecydowanie w idealnej sztuce Bruji nastąpiła nieprzewidziana i niechciana scena.
Malin minęła głośno rozmawiające jeszcze Kainitki, choć w głosie Szeryf można było usłyszeć już jakąś rezygnację i stanęła nieco bliżej Gustawa. Zaczęła się zastanawiać, czy jej obecność tutaj rzeczywiście była tak dokładnie zaplanowana, jak pozostałej trójki i czy na pewno nie była tak przypadkowa, na jaką wyglądała. Poza tym rola, którą miała odegrać, była wciąż dla niej ogromną niewiadomą, tym bardziej, że Malin obawiała się, iż przypadnie jej w tej sztuce rola podwójna. Nie tylko wykonać powierzone zadanie, ale również być wtykiem w grupie... no właśnie, czyim? Ventrue? Części Rady, która chciała w pełni kontrolować poczynania nie tylko samej grupy, ale i Szeryf?
Na kilka gniewnych słów skierowanych pod swoim adresem odpowiedziała jedynie milczeniem i skupiła swoją uwagę na prezentowanym nagraniu. Gdy ekran zrobił się niebieski, młoda Bruja poczuła się, jakby ktoś wybudził ją z jakiegoś niesamowitego, koszmarnego snu. To co widziała, zdecydowanie było makabryczne, nie mówiąc już o nagłym rozpłynięciu się atakującego. Nikt przy zdrowych zmysłach, a pojęcie „zdrowe” miało naprawdę niezwykle szerokie spektrum akceptowalności, czy to Malkavian, czy parias, nie polował w taki sposób...


Pierwszy oczywiście wyrwał się Langhammer, czego w zasadzie można było się spodziewać. Jedno miejsce dla wszystkich, szybkie i pewne środki transportu, do tego zabezpieczenia drogi komunikacji, tak, klan Brujah zdecydowanie wiedział, że jak trzeba się zabawić, to na całego. Smukła Torreadorka, która podczas odtwarzania nagrania stała w kącie sali, przemówiła jako druga. Rzeczowo i krótko, a do tego uszczypliwie, co niezwykle spodobało się Malin, choć mina samej Szeryf raczej świadczyła o zupełnie odmiennej reakcji na słowa wiolonczelistki. Młoda Bruja uśmiechnęła się pod nosem, usłyszawszy, o co poprosiła Arashi. Tak, ktoś, kto w pierwszej kolejności myślał tylko o swej wiolonczeli, zaiste musiał szybko wpaść w oko Torreadorom.
- Nie mam zastrzeżeń co do listy, jaką przedstawili moi przedmówcy. - Malin mówiła cicho, ale pewnie brzmiącym głosem. - Wręcz uważam, że nasze potrzeby, jako wspólnie działającej grupy pan Langhammer wyraził dość ściśle i precyzyjnie. Sama zaś proszę o mocnego laptopa z dostępem do internetu, jeżeli nie będę mogła pojechać do domu, po swojego. I dwa skromne Desert Eagle, na naboje .357 Magnum, w zestawie z tłumikami i amunicją. Jeden z lufą szcześciocalową, drugi ośmio. – brunetka uśmiechała się coraz intensywniej, ponieważ z każdym swoim słowem zaczynała rozumieć, że wybór jednak musiał być uprzednio zaplanowany i dlaczego padł właśnie na nią.
A po całej akcji zdecydowanie postanowiła pogratulować Kainicie, który zbierał informacje o jej umiejętnościach i cechach charakteru, które teraz miały przydać się Radzie...
 

Ostatnio edytowane przez Crys : 21-10-2008 o 02:10. Powód: poprawki kosmetyczne
Crys jest offline