Wątek: Zakon
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2008, 11:39   #63
Arslan
 
Arslan's Avatar
 
Reputacja: 1 Arslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodzeArslan jest na bardzo dobrej drodze
Chyba jestem bezpieczny – myślał Andre – Drenowi już chyba przeszła ta przemożna chęć urwania mi głowy Dren nie wyglądał już na tak zaciętego i chętnego to skasowania Andreasa. Alchemik odważył się już nawet na rozglądanie się po namiocie. Wewnątrz wyglądał na dużo większy niż z zewnątrz. Całość brezentu jak ustalił przypominała kolor roślinność, która obóz otaczała ze wszech stron. W namiocie stał stół, a na nim leżały jakieś papiery. Pewnie plany, lub inne dokumenty. Stąd gdzie Andre stał ciężko było to ustalić. Wejścia broniło dwóch drabów uzbrojonych po zęby. Andre obdarzył ich uśmiechem, ale w odpowiedzi ujrzał coś co przypominało szczerzenie psich zębów niż uśmiech. Zrezygnował więc z dalszego zaczepiania owych jegomości. W sumie jestem tu intruzem powiedział w sobie. I znalazłem się tu przypadkiem. Cóż za ironia losu. Fortuna skrzyżowała los mój i tego zbuja – tu spojrzał ukradkiem na Padwena – I może dobrze się stało W tym momencie usłyszał słowa Padwena.
- Yyyyy e co ja gdzie. Unieszkodliwić Rozejrzał się w popłochu. Jednak w tym momencie wspomnienia trudnej młodości odezwały się w nim ponownie. To jakim był człowiekiem wtedy, nie gorszym drabem niż Padwen. Uspokoił się odetchnął i powiedział.
- Wiem że to szaleństwo. Ale ja kłamać nie zwykłem. I tak nie mam czego szukać w zakonie, nie teraz, nie po tym co się stało. Już by mnie inkwizycja w obroty wzięła. A to mi się nie uśmiecha. Powiedział ze pomogę wam i zamierzam dotrzymać słowa. W sumie nie będę miał zbytnich trudności dostać się do miasta, znają mnie w bramach. Jeśli zajdzie potrzeba mogę bez trudu przemycić Padwena. Jak będzie trzeba to i pod sutanną Roześmiał się, może trochę nie szczerze, zdał sobie sprawę że może być na żarty w jego wykonaniu trochę za wcześnie.
-W sumie w ciemię bity też nie jestem, tak czy inaczej możecie na mnie liczyć. Tylko nadal nie wiem kogo mamy unieszkodliwićAz się wzdrygnął wypowiadając to słowo. Nigdy bowiem nie podobało mu się.
 
__________________
Hakuna Matata, jak cudownie to brzmi ...
Arslan jest offline