Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2008, 17:22   #10
Johan Watherman
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
W milczeniu i pewnej konsternacji, ruszył z bazy oddział Legionu Dusz. Żywi chociaż raz już umarli, lecz wcieleni wzbijali tumany kurzu w mrokach nocy. Cztery ciężkie cyborgi, w Tym dwa które niedawno wkroczyły do bazy nawet nie potrafiły mówić, okupili swą moc człowieczeństwem i jaźnią. Może tylko nie chcieli mówić?
Członek Myron'nari kroczył spokojnie przed szeregiem rozświetlając ciemności. Pochwycone w dłoni światło gwiazd i księżyca zyskiwało na dzikim majestacie kiedy to mijali kolejne ruiny, kiedy promieniowanie wyznaczało swe piętno.
W pewnym momencie każdy Wcielony poczuł ekscytującą mieszankę grozy i mocy, niebezpieczeństwa oraz władzy. Szli dalej, niektóre budowle nawet już nie przypominały ziemskich konstrukcji. Jakby same budynki odczuwały niegdyś agonie która wykręciła je w dziwacznej konstrukcji.
Gdzieś z dali niesione przez nocne echo głosy dobiegły tych, którzy kiedyś mieli prawdziwe uszy. Teraz tylko czysta świadomość bytu zaobserwowała niekończącą się potok najgorszych bluźnierstw dobiegający zewsząd.

-Nasz cel już niedługo. Robimy przystanek?

Kryształowa istota spytała Greena.


W nieistnieniu Grzegorza coś niemal go chwyciło i zebrało z powrotem rozproszoną istotę, niczym piekące dłonie znowu kazały jednością. Te same dłonie które zbiły reflektor.

-Witaj. Mam propozycje.

Przemówił sam mrok idąc w Twa stronę. Na tle szarych ruin i wypełniającej przerwy miedzy nimi nocy wyglądał niesamowicie. Czarna dłoń dotknęła lezący na ziemi ubrań, podając je. Ta mroczna jaźń Wcielonego była obok Ciebie i coś chciała.

-Masz zaatakować tą placówkę. Natychmiast.

Głos był niczym szelest listowia którego już nie było na tym świecie, z drzew które przepadły po atomowym młotem.


Asus ruszył. Ruszył, jego chód nie miałby końca. Błądził ulicami wodzony stalową wolą Boga Maszyny, tak jak mu kazano. Lecz właśnie, była z nim wola jednego z Bogów Maszyn, jednego z Bogów tego świata.
Nim się obejrzał, znalazł się przed wejściem do obszaru wokół bazy. Kiedyś czuł, teraz tylko opadające wykresy energii poinformowały go o ekstremalnie słabym promieniowaniu. Ruiny zdawały się być prawie jak kiedyś, nie tak złowrogie i złe, a noc natchnieniem, poezją, czymś zgoła innym niż to co zwykle otaczało ich.
Sensory w pewnym momencie zwariowały.

Wykryto aktywność w obszarze celu. Zakrawa klasyfikację o byt organiczny. Zalecane przeszukanie.

Głos Asusa i nie-Asusa, jego komputera pobrzmiał w głowie. Orga.. co? Jedyna rekacje. Tutaj, na ziemi, wszystko było martwe. Nawet jeśli chodziło i myślało to przetrwało swą śmierć.
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Johan Watherman jest offline