Wątek: Zakon
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2008, 18:22   #64
ppaatt1
 
ppaatt1's Avatar
 
Reputacja: 1 ppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwuppaatt1 jest godny podziwu
Padwen oraz Andreas Drinius


Heh, śmiała decyzja, ale wątpię aby udało wam się powstrzymać czarnych - kontynuował - czarni są jakimiś przybyszami, nie za dużo ich, ale przysparzają nie lada kłopotów. Według relacji moich żołnierzy szukają czegoś w stolicy, pozbywają się też osób stojących im na drodze. Mówiąc pozbywają się nie mam na myśli zabijania, a okaleczania i wyrzucania za miasto. Dziwna sprawa. Ale jak chcecie, później pomyślę nad jakimś zleceniem. Na chwilę obecną odpocznijcie, pochodźcie po wiosce, popytajcie no i wyśpijcie się. Zmęczeni jesteście walką. Ale Ty - zwrócił głowę w stronę Andreasa - uważaj, nie lubimy tutaj zakonników.
Deren obrócił się w stronę stołu, a strażnicy przy drzwiach odprowadzili Padwena i Drinius`a.

Tam - jeden ze strażników zwrócił się do Andreasa i wskazał palcem na mały namiot - idź i poproś o pomoc medyczną.
Andreas spojrzał w omawiane miejsce, zauważył tam młodą dziewczynę, lekarkę. Długie piękne rude włosy, oczęta zniewalające, figura też niczego sobie, nie wspominając nawet o biuście. Uklękła i przebierała coś swoimi ładnymi rączkami w pudełku, zapewne szukając lekarstw.

Padwena za to przyciągnął wzrokiem stół z jedzeniem przy którym siedziało kilku żołnierzy. Pijąc jakiś alkohol i śmiejąc się razem.

Remus Lucius Nex


Remus poczuł tylko uderzenie w głowę. Wnet obudził się w lesie, nagi bez oczu, z rozprutym brzuchem. Czuł tylko jak różnego rodzaju paskudztwa zlatujące się do otwartej rany. Nie miał sił ich odpędzić, czuł kłucie, gryzienie, kąsanie. Leżał tak naprawdę długo, jęczał, ale nikt go nie słyszał. Aż nagle krzyk przyciągnął jakiegoś leśnego drapieżnika. Rzucił się na Nexa i gryzł go, odgryzał kolejne kawałki ciała. Wnet zleciała się cała rodzina. Rozpoczynając posiłek. Po którymś ugryzieniu Remus Lucius Nex umarł. Nikt jego ciała nie odnalazł. Nikt o nim więcej nie wspominał. Nikt go nie pamiętał.

Piotr "Cień" Kowal


Obrazy przeszłości przelatywały tylko przed oczami Piotra. Coraz wolniej biegł, po chwili zaczął iść, na końcu upadł na kolana myśląc że oddaje ostatni oddech. Ale nagle usłyszał kilka świstów. Dwóch biegnących za nim żołnierzy padło martwych, a przynajmniej tak się wydawało. Reszta rzuciła się w innym kierunku próbując dopaść strzelców, bądź strzelca. Cień nie mógł czekać, zgromadził w sobie ostatnie siły, podniósł się i ruszył wprost, jak najszybciej umiał. Potknął się o korzeń i wywrócił się, sturlał się z dosyć dużej góry. Wstał, złapał się pobliskiego drzewa, wziął kilka głębokich oddechów i ponownie ruszył. W oddali słyszał jęki zabijanych. Nie zwracał na to uwagi, szedł dalej i dalej. Znów zaczął wątpić w swoje siły, lecz po chwili ujrzał grupę ludzi, wystraszonych, ubranych w białe szaty, to byli na pewno biali mędrcy. Nie widzieli go jeszcze.

Czortysz Czarny


Krwawa ofiara została złożona, Czortysz wrócił z dalekich łowów. Przez 7 dni siedział sam w lesie i polował na zabłąkane duszyczki, aby móc złożyć je w ofierze. Właśnie wracał do swego domu, choć czuł wewnętrzny niepokój. Coś było nie tak. Dla bezpieczeństwa, nie szedł główną drogą. Zdziwiło go brak patrolów zakonnych. Wieczór się zbliżał, w końcu dotarł do bram miasta. Zaczaił się w krzakach, widział wyważoną bramę i kłęby dymu wznoszące się z miasta. Wyszło kilku ludzi niewyglądających na żołnierzy, ale na jakiś rzezimieszków już tak. W środku kilku niosło jakiegoś człowieka na noszach, obok szła eskorta. Ryzykownie było ich ruszyć, dlatego najpierw postanowił sprawdzić co się dokładnie dzieje. Jak ludzie odeszli na bezpieczną odległość, Czortysz podbiegł do bramy. Co ujrzał przeraziło go, nawet jako że był bezwzględnym zabójcą wielbiącym swojego prywatnego Boga. Nie był przygotowany na takie coś. Trupy na ulicach, Płonące się mieszkania, strażnicy latający z miejsca na miejsce. Przepełnione punkty medyczne umieszczone na skrzyżowaniach. Był zmieszany ,ale coś musiał zrobić...
 
ppaatt1 jest offline