Koty hmmm a biegają po podwórku. Ogólnie koty są w porządku ...szczególnie cudze. Takie co je można potarmochać z okazji wizyty u właścicieli
.
Osobiście nie posiadam kota domowego z kilku powodów:
1. Wystarczy, że jest pies i szynszyla - kot w tym towarzystwie byłby zarzewiem awantur, wywracania doniczek, dzikich gonitw z bieganiem " po ścianach " włącznie".
2. Kocham koty ale kiedy wychodzę rano ... podchodzę do samochodu i nagle z pod maski wyskakuje ufefłana smarem, nafukana kulka sierści zapalają mi się czerwone lampeczki w oczach po czym wystarczy jeden rzut oka na maskę aby zamiast lampek zapaliły się ognie piekielne. Kocie łapy na dachu, masce, szybach i reflektorach ... a ty głupi człowieku na myjni byłeś dzień wcześniej
.
3. Zresztą koty są niezależne. Zamykanie ich w domu, zmuszanie do " korzystania" z kuwet, kastrowanie, sterylizowanie, obroże na pchły, przycinanie pazurków, nadawanie imion typu Pusia, Misio, Ptyś błeeeee kurde to musi być dla kota upokarzające ....
Tak więc kocham koty szczególnie te o wyglądzie weteranów. Z potarganymi strzępkami uszu, nastroszonym ogonem, drące mordki o północy mimo krzyków, przekleństw i rzucania w nie ciężkimi przedmiotami.
Bo chyba jednak to nie my mamy koty...ale to też nie one mają nas
.
Do postu poniżej : a z miłą chęcią podasz jego maila
??