Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-10-2008, 13:41   #184
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Ligenza się wnet pojawił i z Pogorzelskim krótką acz ciekawą konwersacyję przeprowadził. Nie wypadało się nie przywitać ze znajomym szlachcicem i pomimo, że Mariuszowi ciarki po plecach przebiegły – najpewniej wskutek mrocznej atmosfery, przywitał się jak nakazywał obyczaj.

- Witaj Panie Ligenzo, Opatrzność widzę łączy co rusz nasze drogi, - uśmiechnął się i skwapliwie obserwował reakcję Ligenzy- nie tak dawno przecie się widzieliśmy. Jak już skończymy porachunki z tym parchem to myślę, że Waszmość z nami się napijesz. Bo ten tu nie wart wspólnego wychylenia kielicha – splunął jeszcze w kierunku Pogorzelskiego, co by go nieco z nerwów wybić a i żeby innego przeciwnika do pary już nie szukał.

Znał Mariusz walkę kozaków, nie raz z nimi lub przeciw nim walcząc uznał się więc za najodpowiedniejszego do pojedynku. Miał ufność w swą znajomość fechtunku. Nie zamierzał długo borykać się z przeciwnikiem lecz jak najszybciej z walki go wyłączyć i Mateuszowi pomóc w starciu. Dlatego też na głos rzekł wszystkim obecnym.

- Ja stanę.

Nic więcej nie mówiąc oddech zrównywał. Broń swoją za pazuchę schował wyjmując w jej miejsce poczciwą Szablę lisowczyków. Nie jednemu kozakowi i tatarowi głowę skróciła, szykowało się na kolejnego. Srogo spojrzał w lice przeciwnika, jakby żegnając się z nim zawczasu. Pojedynek musiał być krótki, gdyż Pogorzelski nie wyglądał na woja z pierwszej łapanki. Mariusz niewiele zaś miejsca pozostawiał przypadkowi.

Miejsce właściwsze dobrał, aby mu światło z lamp nazbytnio nie przeszkadzało. Baczył też by w pobliże zgrai Pogorzelskiego w pojedynku nie podejść, bo hałastra ta mogła nóż w plecy w bić bądź z broni wypalić niezależnie od wszystkiego. Przeżegnał się krótko wiedząc, że opatrzność i tak czuwa. Zerknął przy tym ukradkiem na Ligenzę ciekaw ponownie jego reakcji. Iście czarcie miał bowiem wejście co mogło potwierdzać pogłoski o tym iż jest charakternik.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 22-10-2008 o 13:58.
Eliasz jest offline