Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-10-2008, 13:59   #21
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Interwencja magów zdecydowanie przechyliła szalę na niekorzyść bestii. I widać zrozumiała to ona błyskawicznie, bo zamiast zaatakować obróciła się na pięcie i dała drapaka.
A znajomy z gospody popędził za nią, wzywając Carlosa do podjęcia pogoni.
Co było szczytem głupoty.

- Wracaj, ośle! - zawołał Carlos.

Rzecz jasna zabicie bestii zwiększało szanse bezpieczeństwa tych, którzy mieli kiedyś podążać tymi szlakami, ale obowiązki Carlosa nie polegały na dbaniu o tych, którzy kiedyś mieli się znaleźć w niebezpieczeństwie. Jego podopieczny został w gospodzie...
Zawieszając chwilowo obowiązki schował rapier i podniósł leżący na ziemi kołek. Podniósł głowę i...

- Erwin!! - wrzasnął na całe gardło. - Gdzie jesteś?

Wśród drzew i krzewów porastających okolicę nie było widać ani bestii, ani Erwina. A nawet połączone wysiłki lampy i chimerycznego księżyca dawały zbyt mało światła, by można było podążać tropem. Prędzej by zabłądził...

- Cholerny głupiec - powiedział ze złością. A potem po raz kolejny podniósł głos:

- Erwin! Wracaj!

Nie doczekawszy się odpowiedzi ruszył w stronę, w którą, jak mu się zdawało, pobiegł Erwin. Po paru krokach na jego drodze wyrósł gąszcz krzewów, przez który z pewnością nikt się nie przedzierał.

- Erwin! - zawołał po raz ostatni i zawrócił.

Ruszył w stronę pozostawionej na drodze niedoszłej ofiary bestii.
Nawet jeśli magowie już przy niej byli, to jednak jego pomoc w niesieniu byłaby przydatna.
 
Kerm jest offline