Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-10-2008, 19:31   #23
Arcagnon
 
Arcagnon's Avatar
 
Reputacja: 1 Arcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumnyArcagnon ma z czego być dumny
Elendil przygladal sie lecacym w kierunku wilkolaka kulom ognia. Ladnie trafily. Prawie rowno z promieniem swiatla wyslanym przez elfa. Stwor najwyrazniej oszolomiony i niezle wystraszony zaczal uciekac. Jeden z mezczyzn zaczal go gonic, a drugi momentalnie pobiegl za nim wolajac go. Natomiast mag swiatla podszedl do tobolka. Czarodziej dopiero teraz zauwazyl, ze jest to kobieta. Elf chyba sprawdzal jej stan zdrowia. Ogladal rany. Uleczy ja? Jednak nie. Zerwal sie, krzyknal:
-Zostań z kobietą Elendilu, bo po ciemku nic nie widzisz.
I pobiegl do lasu. Za wilkolakiem. Pieprzona swinia! Wiedzialem, ze ucieknie. A gnojek wie, ze nie umiem leczyc... Jezeli wroci to ja mu dupkowi nagadam...
Mag podszedl do lezacej w blocie i zaczal jej sie przygladac. Pozniej sprawdzil czy nie ma jakichs glebszych obrazen, czy krwawiacych ran. Byla przytomna, ale jakby zamroczona. Elendil niepewnie dotknal jej ramienia i zdobyl sie na spokoj. Chwilowy...
- Wszystko w porzadku? Jesli dasz rade to chodz do karczmy. Pomoge ci isc...
 
Arcagnon jest offline