Giles obudził się wypoczęty. Jak zwykle każdego ranka zajął się konserwacja swojego wyposażenia bojowego. Trochę łoju trocin i osełka do miecz i miał pewność, że jego sprzęt będzie mu jeszcze długo służył. Czekał już na pachołka, gdy zapukał i wszedł szybko zszedł udał się w pierwszej kolejności sprawdzić czy wszelkie polecenia dotyczące jego wiernego rumaka zostały wykonane dokazanie.
W pobliżu stajni spostrzegł chłopaka, którego wczoraj poinstruował co do opieki nad Blanszardem. Przywołał go gestem ręki. - Tak jak mówiłem jeśliś się dobrze sprawił będziesz mógł zostać moim giermkiem. Jeśliś zaniedbał swoich obowiązków kara cię nie minie.
Po tych słowach wszedł za do stajni a wystraszony chłopak wszedł za nim. „Jeśli się dobrze sprawił, jeśli nie wybije zęby aby zapamiętał na całe życie, że o konie należy dbać, zwłaszcza o takie konie.”
Nie były to czcze przechwałki. Nawet słaby cios ręką chronioną rękawicą bojową mógł złamać szczękę, zęby zaś wybijał z łatwością.
Następnie po inspekcji niezależnie od jej wyniku i po poruczeniu przygotowania konia do drogi udał się na posiłek. - Pamiętaj wyszczotkuj sierść, natrzyj łojem ladry od wewnątrz i popręgi, aby nie wyschły. Zanim założysz derkę i ladry upewnij się czy nic nie dostało się pod nie, to mogłoby spowodować odparzenie.
- rzucił jeszcze chłopakowi przez drzwi.
Poczym wszedł do karczmy. Usiadł przy towarzyszach i zaczął zaspakajać swój głód. Gdy już nieco się posilił, odpowiedział na zadane w tej chwili przez Joseph’a pytanie. - Ruszymy na dwie godziny przed południem nie jest to wszak daleko. Dwie godziny powinny wystarczyć w zupełności teraz wypytamy zaś Strasznego.- po tych słowach skinął na gospodarza aby podszedł do stołu. - Teraz opowiadaj o południcy. Dlaczego ja tak nazywacie? Długo już koło was żyje i przede wszystkim, dlaczego wyganialiście obcych do jej gaju. No i najważniejsze pytanie czy oprócz nas ktoś jeszcze powrócił?
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |