Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-10-2008, 08:13   #24
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Po drodze minął go jeden z magów. Najwyraźniej obdarzony lepszym wzrokiem, niż Carlos, był w stanie dostrzec Erwina i ruszyć przez las by go wspomóc w walce z bestią. To jednak już nie obchodziło Carlosa. On nie mógł brać w tym udziału. A zatem musiał zająć się osobą, którą pozostawił na trakcie.

Nad leżącym pochylał się drugi z magów. Ognia chyba.
Carlos podszedł bliżej i podniósł lampę. Światło padło na skuloną, utytłaną w błocie postać. Kobieta.

"Baby nam trzeba" - pomyślał ze średnim zadowoleniem.

Nie miał nic przeciwko kobietom, ale czasami znajdowały się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie. Tak jak ta teraz...

Kobieta była najwyraźniej przytomna, bo mrużyła oczy i usiłowała się podnieść, co niezbyt jej wychodziło. W tej sytuacji słowa maga o pomocy w chodzeniu wyglądały na żart.

- Carlos de Guante - przedstawił się.

Czekał przez moment na jakąś reakcję, przy okazji przyglądając się jej twarzy. Spod warstwy błota wyglądała twarz o rysach jakich dotąd nie widział. Młoda kobieta. I, gdyby to błoto zmyć, pewnie dość ładna.

Nie mogąc się doczekać odpowiedzi podał stojącemu obok magowi latarnię i zaostrzony kołek.

- Trzymaj - powiedział.

Do dziewczyny zaś rzekł:

- Zaniosę cię do gospody.

Schylił się i podniósł leżącą, nie zważając na to, że połowa błota z jej stroju przenosi się na jego płaszcz. Na szczęście nie ważyła zbyt wiele.
Ze słodkim i brudnym ciężarem w ramionach ruszył w stronę gospody.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 02-11-2008 o 21:19.
Kerm jest offline