[MEDIA]http://pl.youtube.com/watch?v=_Td9-JRM8Fg[/MEDIA] Sygryd, Alexandra, Matthieu
Dziadek, podenerwowany, złapał się za kolana. Pytania młodej Pantery zupełnie zbiły go z tropu. Mimo, iż nawykły do walki i śmierci, szczególnie przez ostatnie miesiące, nie był chyba przyzwyczajony do zdrad w obrębie własnego kościoła.
Szczęka mu zadrżała, ale odpowiedział na pytania.
- Von Kellern nie maczałby w tym palców. Nie słyszałem zbyt wiele, ale mistrz Panter nigdy nie wystąpiłby przeciwko własnemu rycerzowi. - klecha przełknął ślinę. Głośno. - Poza tym, von Kellern mało interesuje się naszą polityką nieudanego ekumenizmu.
Jego kolana cały czas dygotały. Ze strachem wpatrywał się w martwe ciało gbura, którego wcześniej sam powalił. Zmarszczył brwi parę razy.
Z góry wróciła Alexandra, wymieniając magazynek w kuszy. Wszystko wskazywało na to, że nie znalazła niczego przydatnego - chociaż wspomnienie tylu flaszek w pokoju Bugga robiło niezłe wrażenie. Przepychając się między stołami i rozkopując zniszczone naczynia, stanęła bliżej. Podróż na górę mógł też przebyć Matthieu - w poszukiwaniu rzeczy Sygryda i napierśnika Rotmistrza.
- Młody van Holssender... - kapłan spojrzał rycerzowi w oczy. - Uciekaj stąd, póki jeszcze możesz. Nawet nie wiesz, o czym oni rozmawiali. Gdy dostaną was w swoje ręce... - przetarł twarz. - To spisek. Znowu. Specjalne zadanie, przeznaczone dla nielicznych oczu. A oni już wiedzą, że wy tu jesteście. Zaś, jeśli tak bardzo zależy ci na moim imieniu, zwę się Judgit Barb...
Nagle względną ciszę przerwało parę trzasków i piski wysiłku. Drzwi od strony kuchni zatrzasnęły się - Matthieu dojrzał przez ułamek sekundy wystraszoną, ale i zdeterminowaną twarz gospodarza. Parę kolejnych trzaśnięć upewniło was w tym, że nie zamierza on dłużej obsługiwać swojego lokalu.
Ostatnio edytowane przez Van der Vill : 23-10-2008 o 09:44.
|