Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-10-2008, 14:39   #13
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Jerzy Czarnota: plebania Piekoszowska

Opowieść o księgach sprawiła, że pleban Kętrzyński z miejsca zainteresował się przedłożoną sprawą. Gdy pan Czarnota wspomniał o heretyckich księgach oczy plebana zabłysły.


- Dobrześ trafił panie szlachcic a casu ad casum (od przypadku do przypadku) przybywają do mnie szlachta z zapytaniami o księgi. – pochwalił się duchowny.

- Nie chcąc po próżnicy marnować czasu ojca, tą księgę chciałem mu ofiarowaćCzarnota zrobił jak mu polecono.


- Ot Psalterium expositio Ludolfa de Saxonia. Zacne to dzieło Psalmy komentujące. Szczerze dziękuje. Wielu szlachty do mnie ze sprawunkami przybywa, ale mało który legat jakiś zostawi. Widzę synu, żeś szlachcic poczciwy. Tedy choć za mną moją librarię obaczysz. – powiedział z uśmieszkiem Kętrzyński prowadząc pana Jerzego do kolejnej izby.



Biblioteka była zaiste przebogata. Grzbiety ksiąg i bogate w ozdoby oprawy cieszyły oko. Pleban był nie lada jakim bibliofilem, a miłością ku księgom i wiedzy widocznie pałał.

- Quid libris utilius atque dulcius? (Cóż jest pożyteczniejszego i milszego nad książki) - zapytał retorycznie pleban chełpiąc się swą erudycją.
- Piękna kolekcja, a pewnie magnaci znaczniejszych nie mają – pochwalił Czarnota miarkując, że pleban jest łasy na pochlebstwa.
- Tak zbieram księgi od młodości zbieram kiedym do Heidelbergu i Krakowa na studia podróże odbywał. Kolekcja od tego czasu zacna się zgromadziła.


- Tych moich ksiąg też wiele dwie almarie nie pomieściłyby, ale przed tym zbiorem ustąpić muszą – zełgał Czarnota wskazując na półki.
- Non refert, quam multos, sed quam bonos habeas libros. (Nie jest ważne, jak wiele, lecz jak dobre masz książki) – odpowiedział Kętrzyński. - Masz waść index librorum ? (spis książek)
- Nie mam – przyznał pan Jerzy
- W papierach i zapisach testamentowych może być lista ksiąg zapisana – zauważył proboszcz, znać było, że dobrze obeznany był w tej materii. – Kiedy wrócisz waść do własnej dziedziny zerknij do ostatniej woli. A jeśliby spis był pchnij do mnie posłańca z owym dokumentem, abo w gościnę do mnie przybądź zapraszam. – Kętrzyńskiego zjadała ciekawość jakie to księgi posiada szlachcic, dlatego chciał z Czarnotą wejść w zażyłość. Oczekiwał od Czarnoty współpracy i odpowiedzi na zaproszenie.

- A co do pytań waszmości. Jest u nas w okolicy kilku dobrze wykształconych proboszczów w Chełmcach, Strawczynie, Drzymałowie, Zamniowicach. A biskup krakowski Jakub Zadzik trzyma wielką kolekcję książek w pałacu biskupim w Kielcach, który niedawno pobudował. Jednak u mnie najpewniejszą radę znajdziesz. – opowiedział pleban.

- A co do heretyckich pism. To bywali u mnie ludzie z takimi księgami, które figurują na index librorum prohibitorum (index ksiąg zakazanych), ale te księgi skonfiskowałem i pod kluczem trzymam. Takie nakazy biskupie, aby pilnować ich póki kapituła kielecka nie rozsądzi co z nim czynić. Gdybyś waść powiedział o jakie konkretnie księgi chodzi? Wtedy może mógłbym więcej rzec.

- Panie Czarnota to wszystko co chcieliście wiedzieć ? – zapytał Kętrzyński. – Obowiązki duszpasterskie mnie naglą.






Miła: trakt na Opatów

Zakonnik spałby zapewne długo gdyby koń nie usterkął na nierównym trakcie. Nagły wstrząs wozu wyrwał zakonnika ze snu. Hieronim przetarł zaspane oczy i dostrzegł Miłą wpatrującą się w niego.


- Ojcze, wielcem rada z Twej łaskawej pomocy... Gdyby nie Twa mądrość, aż bojam się myśleć, co by było! Proszu, przyjm moje stokrotne dzięki...


- Dziecko nie moja to zasługa. Boża myśl umysł mi otwarła i jego w tym ręka rządziła mymi czynami.- zakonnik wypierał się zasługi – Boża to rzecz więc jemu winna podzięki. Uczyły Cię mniszki psalmów śpiewać? Jeśli tego psalmu nie umiesz powtarzaj za mną. A spamiętaj go dobrze i w pamięci zachowaj. Hieronim począł deklamować:

(Ps 27,1-3.13-14)

Pan moim światłem i zbawieniem moim,
kogo miałabym się lękać?
Pan obrońcą mego życia,
przed kim miałabym czuć trwogę?

Gdy mnie osaczają złoczyńcy,
którzy chcą mnie pożreć,
oni sami, moi wrogowie i nieprzyjaciele
chwieją się i padają.

Nawet gdy wrogowie staną przeciw mnie obozem,
moje serce nie poczuje strachu.
Choćby napadnięto mnie zbrojnie,
nawet wtedy zachowam swą ufność.

Wierzę, że będę oglądała dobra Pana
w krainie żyjących.
Oczekujcie Pana, bądźcie mężni,
nabierzcie odwagi i oczekujcie Pana.


Po wspólnej modlitwie Miła nadal wpatrywał się swymi bursztynowymi oczami w swego dobrodzieja i odważyła się zapytać:

- Panie mój, dokąd jediemy? Nikt mi nie powiedział... I dlaczegoś mnie Panie zabrał ze sobą? Proszu, wytłumacz mi!

- Przez swój wiek młody ciekawością podszyty nie będę cię ganił za pytania. Poprosiłem matkę przełożoną aby mi Ciebie w opiekę powierzyła. Postępów w służbie Bogu i bliźnim musisz poczynić. A w klasztorze po tym co się stało złym okiem by na ciebie spoglądano. - Zabrałem cię ze sobą, bo ponoć w kuchniś sprawnie posługiwała. A strawę i jadło umiesz przygotować? jednak nie była to cała prawda a jedynie jej cząstka. Całą wiedzę trzymał Hieronim zakrytą przed umysłem młodej dziewczyny.

Jakiś czas później Hieronim wyciągnął ze słomy, która na wozie zaległa worek. Z niego dobył drewnianą tablice „drzeworytem” ją mianował.




- A teraz módl nie do madonny z dzieciątkiem najlepiej jak potrafisz – polecił Miłej i ponownie położył się na wozie. Był dziwnie przemęczony jakby coś go trapiło. Szybko zasnął. Miła już miała zacząć się modlić, kiedy młody woźnica obrócił się ku niej i powiedział:

- Chodź do mnie na przodek to pogaworzymy, bom słyszał że zakonnik nie powiedział Ci gdzie jedziemy, a pewnieś ciekawa?






 

Ostatnio edytowane przez Adr : 23-10-2008 o 15:14.
Adr jest offline