Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2008, 09:24   #489
Ribesium
 
Ribesium's Avatar
 
Reputacja: 1 Ribesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znany
Łowczynię poruszyły słowa Anzelma co do wizji drowki. Ważne było nie tylko to, że w końcu znaleźli jakiś trop, za którym mogli podąrzać - jeśli tylko kobieta przeżyje. Zastanawiała ją rozpiętość czasowa wizji drowki. Dzięki niej uratowano (miała przynajmniej taką nadzieję) raangardzkiego żołnierza, który zbliżał się do miasta w trakcie jej widzenia. Jednak w tym samym Phaere widziała walczącą tei'ner i pewnie wiele rzeczy, o których nie wspomniała. A rany kobiety na pewno nie miały trzech tygodni - raczej trzy dni. Co więc czeka ich dalej? Czy będą podąrzać śladem widzenia, wpadając prosto w przepowiedziane wydarzenia, a może nawet je powodując? Czy będą widzieć jedynie ich skutki? Maureen przeżuwała kawałki mięsa, dzieląc się swoimi przemyśleniami z kapłanem.

Nie znam się na magii, ani na wizjach. Czy to normalne, że widzi się coś, co zaszło w tym samym momencie, jak obecne i przyszłe wydarzenia? Musimy przycisnąc Phaere, żeby jeszcze raz dokładnie opowiedziała nam to, co widziała, nie pomijając niczego. Boję się, że pakujemy się w coś, co nas przerasta, - "Raczej jestem tego pewna", dodała w myślach - a wizja Phaere może uratować nam życie, jeśli tylko odnosi się do przyszłości. Uważasz, że da się to jakoś sprawdzić? Widzenia to chyba bardziej domena kapłanów niż magów, prawda? - Łowczyni zasypała kapłana pytaniami. Miała wrażenie, że to co mówi nie ma wielkiego sensu. "Do wszystkich diabłów, że też musimy być uzależnieni od kaprysów drowki" - pomyślała widząc, że Phaere znów majstruje coś przy chorej. Nie mogła Fosth'ka mieć tej wizji? Albo chociażby Nathiel? Od razu byłoby prościej, nie trzeba by się prosić o współpracę.

Maureen zerknęła w stronę posłania chorej. Miała szczerą nadzieję, że dziewczyna wyżyje. Już nawet nie z powodu wizji czy tego, że im pomogła. Łowczyni nie życzyła nikomu śmierci (przynajmniej zazwyczaj) a delikatna buzia wyzierająca spod tatuaży sprawiała na niej na prawdę sympatyczne wrażenie. Oby tylko drowy nie rwały się do drogi - nie mieli przecież wozu, a stan tei'nerki z pewnością nie pozwalał na długą podróż w głąb lasu na włokach.

Gdy już skończyła rozmowę z kapłanem i zabezpieczyła jedzenie przed muchami, Łowczyni udała się w las by znaleźć odpowiednie drewno do wyrobu nowych strzał. Nie będą tak dobre jak stare, ale lepsze niż żadne. Pozostawało tylko jeszcze ustrzelić jakieś długopióre ptaszysko na lotki a wkrótce przestanie być bezbronną kobietką. Choć jeśli znów spotkają nieumarłych łuk chyba na niewiele się przyda. Zastanowiła się, czy by nie poprosić Anzelma o kilka lekcji fechtunku. Nie da się nauczyć walczyć w ciągu paru godzin, ale zawsze to coś. Tak. Jeśli tylko zostaną tu dłużej niż dzień z pewnością tak zrobi. Teraz jednak postanowiła się skupić na tym, co umiała robić, czyli na wyrobie strzał i przeglądzie swojego ekwipunku. Postanowiła przejść się też po okolicy i sprawdzić, czy w resztkach szkieletów nie pozostała jakaś sensowna broń.
 

Ostatnio edytowane przez Ribesium : 24-10-2008 o 09:27.
Ribesium jest offline