Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2008, 12:14   #103
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Silva był bardziej wypoczęty i zareagował pierwszy. Halderowi nie pozostawało nic innego jak wziąć granatnik i czekać. Odbezpieczył FN-FAL-a i przestawił na ogień pojedynczy. Widział doskonale plecy atakujących Simba.
Czekał jednak z otwarciem ognia, aż zbliżą się do murku okalającego misję. Wtedy zacząłby strzelać w plecy najbliższego, by reszta jak najpóźniej zorientowała się, że ktoś ich atakuje.
Zanim jednak nacisnął spust Ernesto serią z Diektariewa położył wszystkich napastników.
Postanowił zaryzykować po raz kolejny tej nocy. Na czołganie się nie było czasu. Pochylony rzucił się biegiem wzdłuż rzeki w kierunku misji. Przeskoczył przez murek i przez gabinet wpadł do szpitala krzycząc po drodze.
- To ja Halder. Nie strzelać.
Jeden rzut oka starczył by ocenić jakie spustoszenie zrobił granatnik.
Nie zwracając uwagi na rannych przypadł do wyrwy w rogu budynku i ostrożnie wyjrzał. Simba byli już blisko. Bardzo blisko. Odbezpieczył granat i rzucił. Od huku eksplozji z sufitu i ścian osypał się tynk.
Jęki rannych i krótkie podwójne „tok, tok” karabinu Haldera … przerwa i znów „tok, tok”.
Marcus dobijał napastników.
Przestawił na ogień ciągły i puścił krótką serię wzdłuż muru przy wejściu. Kule z gwizdem zrykoszetowały.
Halder schował się i odwrócił do wnętrza.
- Anka ! Sophie ! Weźcie dzieciaki do szopy przy przystani. Już ! – krzyknął do kobiet po imieniu darując sobie etykietę.
Między wejściem, a szopą była kaplica, która osłaniała budynek przed atakiem z granatnika.
Widząc, że zwlekają wrzasnął.
- Zostawić tych co nie mogą iść ! Wrócicie po nich później !
Wychylił się ponownie puszczając krótką serię w kierunku kolejnych Simba próbujących sforsować mur.
Przesunął się w stronę okna zmieniając pozycję i wyciągając z pojemnika przy pasie lusterko. Wysunął je ostrożnie by zobaczyć, co dzieje się na przedpolu.
O ile jakiś cholerny czarnuch nie przywali w szpital z rpg Halder mając swoje granaty mógł się długo bronić. A przynajmniej do czasu, aż wszyscy się ewakuują.
 
Tom Atos jest offline