Dolina Słoni 20.00 - 20.10
Snop światła z latarki
dziewczyny rozjaśnił panujący w chacie półmrok. Omiotła strumieniem światła pierwsze pomieszczenie i nie widząc w niej nic godnego uwagi postąpiła kilka kroków dalej.
Wnętrze chaty
Dotknęła dłonią maty zasłaniającej wejście do drugiego pomieszczenia. Materia była zetlała, nieprzyjemna w dotyku, pachniała pleśnią i zgnilizną. Ostrożnie odsunęła zasłonę na bok.
Tu półmrok był głębszy.
Skierowała latarkę w kierunku majaczących pod ścianą kształtów. Snop światła wydobył z mroku jakaś skrzynię, rozpadający się ze starości kosz pleciony z wikliny, a w kącie...
Simone wzdrygnęła się i o ledwo stłumiła okrzyk przerażenia. Na rozpadającym się sienniku leżał na wpół przykryty, wyschnięty szkielet.
Włosy i rozpoznawalny mimo procesu mumifikacji kolor skóry nie pozostawiał wątpliwości. Ta kobieta, była BIAŁA. Co prawda słabe światło nie pozwalało tego stwierdzić z cała pewnością, lecz wydawało się że mogla mieć 40 - 50 lat.
Usłyszała za sobą kroki.
To z odbezpieczona bronią zjawili się
Tim i O"Connor. Obaj widząc ciało wciągnęli tylko głośno powietrze i jak
Niemka zaczęli bacznie oglądać kąty chaty.
Simone patrzyła dalej na posłanie, trup wyraznie ją zafascynował. Kucnęła i przyświeciła latarką wydobywając z ciemności kolejne szczegóły. Na palcu jednej ręki tkwiła obrączką, a w drugiej...
W drugiej trup zaciskał stary, skorodowany rewolwer.
Obok spoczywał otwarty, pożółkły ze starości zeszyt.
Pozostali na zewnątrz członkowie grupy uważnie przepatrywali okolicę. Ślad był wyrazny i nawet po zmroku nie istniało niebezpieczeństwo zgubienia go tym bardziej, że
Imani jasno dawała do zrozumienia gestami by ruszyć kierując się nim dalej.
Przez cały czas z obawą patrzyła na chatę najwyrazniej rozdarta miedzy strachem i chęcią pójścia do
Paddyego. Jej nerwowość udzielała się pomału innym,
von Strachwitz co chwile spoglądał na zegarek,
Africia wyglądała na nieco wyczerpana i odpoczywała oparta o pień drzewa, jedynie
Kit obserwował okolicę.
Zrobił kilka kroków w kierunku zarośli i przykucnął.
-
Chyba wiem dlaczego nazywają to miejsce Doliną Słoni - stwierdził.