Sygryd roześmiał się złośliwie. „Za dobry to ksiądz o wiele za dobry, aby swobodnie żyć w takim zdeprawowanym świecie.”
- Przyjacielu zepsute ryby zdarzają się i w zdrowej ławicy a i ryba psuć się zaczyna od łba. Podaj mi, chociaż jeden ślad, którego można by się uchwycić. Same słowa jeszcze nikogo nie zabiły. My zaś musimy wilczyc ze złem w naszych szeregach. Na razie bracie wydaje mi się, że w inkwizycji zalegli się kultyści i będą póty mącić póki nie zniszczą jej i zaufania do kościoła Sigmara. Cała ta sprawa jest grubymi nićmi szyta i zbyt prosta do rozwiązania. Wystarczy, że pojawię się w Altdorfie. Chyba, że liczą, iż uda się im zabić mnie i wszystkich ze szwadronu. Głupota.
Rycerz w czasie rozmowy przeglądał przedmioty znalezione przy gburze.
Gdy otrzymał już odpowiedź pożegnawszy z kapłanem, wyszedł. - Teraz zaś do magazynu. Musimy dowiedzieć się cóż takiego mamy stróżować, z pewnością będzie to miało związek z cała tą intrygą.
Rzucił, lekko zadyszany, przez ramię do towarzyszących mu osób, bo i tempo narzucił znaczne.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |