Nathaniel usmiechnął się pod nosem i westchnął...
- Coś mi mówi że z tej wyprawy już nie wrócę...
Wyszedł na dziedziniec i oczekiwał przełożonego, w tym czasie osiodłał przygotowanego konia, sprawdził cały ekwipunek i zmówił krótką modlitwę.
- Boże ojcze wszechmogący, niosę ku Tobie moje prośby i dziękczynienia. Daj mi siłę bym mógł walczyć ze złem i występkiem w twoim imieniu. Daj mi także siłę bym nie popełniał błędów w czasie tej wyprawy a moje myśli były jasne i pewne jak moja ręka dzierżąca miecz. Amen
To wypowiedziawszy wsiadł na konia i zaczął się z nim zapoznawać, robiąc rundę kontrolną wokół dziedzińca.
__________________ Dyplomata to ktoś, kto mówi ci abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż... |