Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2008, 23:00   #30
Skryty
 
Skryty's Avatar
 
Reputacja: 1 Skryty to imię znane każdemuSkryty to imię znane każdemuSkryty to imię znane każdemuSkryty to imię znane każdemuSkryty to imię znane każdemuSkryty to imię znane każdemuSkryty to imię znane każdemuSkryty to imię znane każdemuSkryty to imię znane każdemuSkryty to imię znane każdemuSkryty to imię znane każdemu
Kerwin Graus

10lat temu

Kerwin to nieprzeciętny cwaniak. Teraz nadarza się kolejna okazja. "Kolejna okazja do zagarnięcia złota od jakichś szlachty-bogaczy. Taki szlachcic leży sobie spokojnie w grobie obsypany kosztownościami i jeśli wie się jak tam wejść to bogactwo gwarantowane."
Ostatnimi czasy Kerwin wykradł interesującą mapę. Kiedyś na tych terenach pochowali obrzydliwie bogatego człowieka. Zgodnie z zapiskami, zabrał z sobą do grobu bardzo ciekawe przedmioty. Uczeni zwą je "artefaktami". Żeby zamaskować miejsce pochówku. Ten jegomość kupił i sprowadził z odległej krainy zwanej Albionem, ziarno dębu. Podobno te drzewo będzie rosło tysiące lat.
- A więc skoro takie stare drzewo a zapiski o śmierci tego kogoś są sprzed ponad 1000lat to można znaleźć ten grób. Trzeba wykopać wejście pod każde drzewo które wygląda na niesłychanie stare! Takich drzew nie może być dużo.
Kerwin z zadowoleniem chwycił za łopatę wbijając pierwszy sztych w twardą ziemię.

tydzień temu
- Jest! jest! jeest! - łopata odsłoniła kamienny mur.
Ogarnięty snem o bogactwie i władzy Kerwin poświęcił życie na podkopanie się pod niezliczoną ilość drzew. Teraz spętany swoim obłędem zobaczył czarną ścianę znajdującą się pod ogromnym dębem. Nie czekając na nic pobiegł po kilof.

wczoraj
Ściana wreszcie ustąpiła. Wewnątrz zobaczył zejście w podziemia. Odłożył pochodnię na ziemię. Było jasno. Po bokach na ścianie paliły się pochodnie dając szaro-fioletowy blask. "to normalne stać go było na takie co by się zapaliły same." Na ścianach widniały znaki przedstawiające sceny z walki i stosy ciał. "to musiał być jakiś potężny wojownik". Dalej widział poświatę na ścianie, stare ciała ludzi przebitych włuczniami, sterty zbrój i oręża. Szedł przez długie korytarze i nad ciemnymi przepaściami.
Niezależnie jak niezwykłe rzeczy zobaczył na wszystko było wytłumaczenie. Jego szaleństwo dawno zabiło wszelkie oznaki racjonalnego myślenia.


Doszedł do komnaty przejściowej, poprzedzającej grobowiec. Na przeciw za kratami widział komnatę wypełnioną jasnym blaskiem. Usłyszał delikatny szept "coś cię zaatakuje"
- co? kto mówi?
Cichy i słodki szept pojawił się znowu "gdzie jesteś?"
- Kim jesteś?! w lesie! to znaczy w grobowcu teraz...
Po kilku chwilach ciszy szept śmiejąc się zapytał "w lesie? a co może zaatakować w lesie?"
- wilk?...
Ze ścian powoli spłynęła czarna mgła. Było za późno żeby uciekać. Ostatnie kilka kroków zakończyła fala bólu. Ciało Kerwina zaczęło się wyginać i zniekształcać. Jego ręce i nogi urosły rozdzierając ubranie. Twarz zafalowała i wydłużyła się kształtując w pysk wilka.
Gdy wszystko ustało Kerwin leżał pokryty sierścią złudnie przypominając połączenie człowieka i zwierzęcia.
Rozległ się szept "przynieś mi serce damy a dam ci piękno i bogactwo". Bestia wstała i pobiegła do góry licząc na odwrócenie uroku gdy wykona zadanie. Natomiast w sali rozległ się ostatni szept.
"Usłyszcie mój głos moi wierni. Zabierzcie mnie i przywróćcie do życia"

Teraz
Wczoraj się nie udało. Dzisiaj już miał ofiarę i ktoś go zaatakował. Nie miał wyboru musiał zaryzykować. Teraz zmusili go do ucieczki. Dwaj pobiegli za nim. "Polują na mnie. Zginą. Albo oni albo ja." Spiął się do skoku. Przez jego ciało przebiegł skurcz bólu. Rozharatany tors krwawił obficie po świetlistym ataku. Skoczył mierząc w szyję. Ciosu pazurami człowiek w czerni unikną natomiast zamiast odgryźć nogę, wyszarpał spory kawał materiału odsłaniając gołe ciało. "nawet go nie skaleczyłem." pomyślał. Gdy miał nastąpić następny atak zobaczył kolejny blask rozchodzący się gdzieś za plecami.
Nie poczuł bólu. Powoli osunął się na ziemię w dostając jeszcze jedne cięcie mieczem. W ciemności zobaczył jak ręce znowu mu się zmieniają na ludzkie. "cha, cha. Jestem sobą! teraz...
- ...wrócę po nagrodę... - wyszeptał ledwo słyszalnie.
Człowiek w czerni najwyraźniej był na tyle blisko by usłyszeć.
- Co mówisz? Gdzie wrócisz?
- ...pod...
- Pod? Dokończ!
Dalej już nic nie słyszał. Ogarnęła go noc. Na jego twarzy wciąż widniał szyderczy uśmiech.

Erwin Tilmann, Adhrazar Goltber

Krótka wymiana ciosów zabiła waszego przeciwnika. Po rozbłysku światła stwór padł nakolana i zaczął przemieniać się w człowieka. Krwawił obficie z trzech ran przez co Erwin z niemałym trudem dosłyszał jego ostatnie słowa.
Teraz leżał przed wami nagi mężczyzna w wieku około 40lat. Na jego twarzy został pośmiertny uśmiech, wyrażający mieszankę drwiny i szczęścia.

Elendil z Altdorfu, Carlos de Gante, Porter Mały, Li Mei Yanagawa

Karczmarka zabrała nieznaną dziewczynę by ją umyć i położyć spać. Wy natomiast siedzieliście słuchając smętnego pobrzękiwania grajka. Gdy przyszedł karczmarz oznajmił:
- Mam łóżek dla 7 osób. Pięć jest już zajęte. Dziewczyna którą przyprowadziliście nie miała przy sobie pieniędzy więc będzie spać na sali. No chyba że któryś z panów opłaci jej noc w pokoju.
Na pierwszy rzut oka widać było że dziewczyna już i tak gorączkowała więc sen na ławie mógłby poważnie jej zaszkodzić. Łatwo było zauważyć że taka deklaracja karczmarza jest dyktowana czystą chciwością.
 
__________________
WarHamster rules

Ostatnio edytowane przez Skryty : 30-10-2008 o 03:33.
Skryty jest offline