Timm i Mike
Dwaj towarzysze wskoczyli do samochodu kręcąc głową w geście dezaprobaty na pomysł wypytywania sie jakieś staruszki o sytuacji dotyczących zbliżających sie wyscigów.
Timm nacisnął pedał gazu, a samochód pognał zatłoczonymi uliczkami w strona hali warsztatów. Nie mineło nawet pięć minut, gdy znaleźli sie pod ogromnym i prawie nie zniszczonej w czasie wojny fabryce samochodów. Pojawił sie tylko jeden mały problem, aby wejśc do środka trzeba okazać legitymacje członkowstwa w lidze, a dwóch potężnych ochroniarzy nie wyglądało jakby mieli wpuszczać za ładne oczy. Max i Barret
Starsza, otyła kobieta zerkneła na chłopaka, który chyba coś do niej mówił. Już chciała powiedzieć, aby sobie poszedł bo nie ma czasu, na takich jak on, lecz nagle w jej oczach błysła mała iskierka. Po chwili zaszkliły sie kryształowe łzy. Wybiegła przed ladę i nie zwracając uwagi na otaczający ją tłum przytuliła syna do piersi. Ocałowała go jeszcze w czoło i powiedziała:
- Cóż Cie tu sprowadza? Nareszcie przyjechałeś, mam nadzieję, iz zostaniesz tym razem dłużej? Chodź na zaplecze, musimy porozmawiać. To Twój przyjaciel, skoro tak niech idzie z nami przyda wam sie coś dobrego do jedzenia. A co jak co, ale lepszych ryb, niż w Detroit nie znajdziesz.
__________________ "Niektórzy patrzą na świat i pytają: Dlaczego?
Inni patrzÄ… na swoje marzenia i pytajÄ…: Dlaczego nie?"
George Bernard Shaw |